183. Pewien mężczyzna, imieniem Marcin, kiedy z dala od swego grodu
prowadził woły na pastwisko, jeden z nich przypadkiem złamał nogę tak
nieszczęśliwie, że Marcin nawet nie myślał o ratowaniu go. Zamierzał go
więc zarżnąć, a że nie miał żadnego narzędzia, wrócił do domu, świętemu
Franciszkowi pozostawiając troskę o woły, by ich wilki nie zagryzły
przed jego powrotem. Wczesnym rankiem wrócił razem z rzeźnikiem do wołu
pozostawionego w lesie. Ale znalazł wołu pasącego się i tak
uzdrowionego, że wcale nie odróżnił jego nogi złamanej od drugiej
parzystej. Złożył dzięki dobremu pasterzowi, który tak skrzętnie
pilnował mu wołu i uleczył.
185. Pewien zwykły człowiek z Antrodoco kupił bardzo piękną misę, którą
dał żonie, by ja troskliwie zachowywała. Pewnego dnia służąca żony
wzięła misę i włożyła do niej bieliznę, by ją wyprać przy pomocy ługu.
Ale pod wpływem żaru słońca i gorącego ługu misa popękała, tak że nie
nadawała się już do żadnego użytku. Służąca, drżąc ze strachu, zaniosła
misę do swej pani. Więcej łzami, niż słowami opowiedziała, co się stało.
Pani bała się nie mniej, niż służąca, jako że przerażała ją wściekłość
męża; zapewne oczekiwała bicia. Tymczasem chowa skrzętnie misę i wzywa
zasług świętego Franciszka, prosi też o litość.
Nagle, za wstawiennictwem Świętego części łącza się z częściami i
spękana misa scala się zupełnie. Radują się sąsiadki, które wpierw
współczuły struchlałej kobiecie, a żona pierwsza donosi mężowi
wiadomości o tym zadziwiającym zdarzeniu.
188. Pan Trasmondo Anibaldi, konsul rzymski, w czasie kiedy sprawował
urząd w mieście Sienie 'w Toskanii, miał ze sobą niejakiego Mikołaja,
bardzo lubianego i skrzętnego w służbie dla całej rodziny. Nagle w jego
szczęce wytworzyło się niebezpieczne zakażenie. Lekarze przepowiadali mu
rychłą śmierć. Lecz gdy raz zdrzemnął się nieco, ukazała mu się Dziewica
Matka Chrystusowa, nakazując mu, żeby poświęcił się świętemu
Franciszkowi i bez zwłoki nawiedził jego progi. Wstawszy rano,
opowiedział widzenie swemu panu. Pan zdziwił się i czym prędzej
przystąpił do jego sprawdzenia. Razem z nim przybył do Asyżu i tu przed
grobem 'świętego Franciszka w jednej chwili odzyskał przyjaciela
zdrowym.
Podziwu godne to przywrócenie zdrowia, ale jeszcze dziwniejsza łaskawość
Dziewicy, która tak dobrotliwie zeszła do chorego człowieka i wywyższyła
zasługi naszego Świętego.
189. Święty umiał dopomagać tym, którzy go wzywali, i nie wzdragali się
przed żadną ludzką potrzebą.
W Hiszpani, w Sahagun, pewien mężczyzna miał w ogrodzie czereśnie, która
co roku rodziła wiele owoców i przynosiła ogrodnikowi zysk. Ale
przyszedł czas, że drzewo zwiędło i uschło od korzenia. Kiedy jego
właściciel chciał je wyciąć, by nie zajmowało już miejsca, za poradą
sąsiada, by zostawił je świętemu Franciszkowi, zgodził się na to. W
dziwny sposób, wbrew nadziei, w swoim czasie drzewo zapączkowało,
zakwitło, okryło się listowiem i zaowocowało, tak samo, jak przedtem.
Odtąd, ze względu na łaskę tak wielkiego cudu, co roku przysyłał braciom
owoce z tego drzewa.
190. Gdy w Villasilos winnice nawiedziła plaga jakiegoś robactwa,
mieszkańcy prosili kogoś z Zakonu Kaznodziejów o radę, co do sposobu na
tę klęskę. On poradził im wybrać dwu świętych, jakich by chcieli, i
losem rozstrzygnąć, którego z nich będą mieć za patrona od oddalania
klęski. Wybrali świętego Franciszka i świętego Dominika. Potem rzucony
los padł na świętego Franciszka i gdy ludzie zwrócili się do niego w
modlitwie, zaraz wszelka zaraza ustąpiła. Dlatego jego to czczą kultem
szczególnym i bardzo serdecznie odnoszą się do jego zakonu. Za ten cud
rokrocznie przysyłają braciom wino, jako specjalna jałmużnę.
191. Koło Palencia pewien kapłan miał spichlerz na przechowywanie
pszenicy. Ale każdego roku mnożyły się w nim wołki czyli robaki zbożowe,
ze szkodą dla księdza. Gdy kapłan, zmartwiony dużymi stratami,
przemyśliwał nad jakimś środkiem zapobiegawczym, powierzył spichlerz do
strzeżenia świętemu Franciszkowi. Uczyniwszy to,w krótkim czasie znalazł
wszystkie robaki zebrane poza spichlerzami martwe. Później już nie
doznawał tego rodzaju klęski.
Kapłan zaś, wdzięczny za wysłuchanie i pomny na dobrodziejstwo, dla
miłości świętego Franciszka, corocznie część pszenicy przeznaczał dla
ubogich.
192. W owych czasach, kiedy obrzydliwa klęska szarańczy pustoszyła
królestwo Apulii, pan jednego grodu, zwanego Pietramala, kornie
powierzył swoją ziemię świętemu Franciszkowi. Dla zasług Świętego
została ona całkowicie zachowana od przeklętej klęski, mimo że wszystko
wokoło zostało zżarte przez wspomnianą szarańczę.
193. Pewna szlachetna pani z grodu Galera cierpiała na fistułę pomiędzy
piersiami, która równocześnie dręczyła ją fetorem i bólem. Nie
znachodziła na nią żadnego skutecznego leku. Pewnego dnia, celem
modlitwy, wstąpiła do kościoła Braci. Wiedząc, że znajduje się tam
książeczka zawierająca życie i cuda świętego Franciszka, pilnie
dopytywała się o jej treść. Kiedy wyjaśniono jej prawdę, cała we łzach
wzięła księgę i położyła ją sobie na chore miejsce, mówiąc: „Święty
Franciszku,, tak jak prawdą jest wszystko to, co zostało napisane na
tych kartach, tak teraz przez swoje święte zasługi uwolnij mię od tej
plagi!” Jeszcze jakiś czas płakała i żarliwie się modliła, a kiedy
zdjęła opatrunek, stwierdziła, że została całkowicie uzdrowiona i że nie
można było dostrzec żadnego śladu po ranie.
___
Św. Franciszek najbiedniejszy z biednych jest pierwszym
Patronem SMN
po nim:
Św. Ojciec Pio,
Św. Teresa z Avila,
Św. Jan Bosko,
A najpierwszym z wszystkich Patronem SMN jest Św. Michał Archanioł
Ojciec Święty Jan Paweł II o Świętym Franciszku z Asyżu:
Ojciec Święty Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Grobu Biedaczyny z Asyżu w
dniu 5 listopada 1978 r., podkreśla w swoim przemówieniu ducha św. Franciszka:
„Ty, który nosiłeś w swoim sercu wszystkie zmienności współczesnych tobie ludzi,
swoim sercem tak bliski Sercu Zbawiciela, wspomóż nas, byśmy mogli objąć losy
dzisiejszej ludzkości, trudne problemy społeczne, ekonomiczne, polityczne,
kulturowe, problemy współczesnej cywilizacji, wszystkie cierpienia dzisiejszego
człowieka, jego wątpliwości, sprzeczności, rozbicie; jego dążenia, kompleksy,
niepokoje...” Jan Paweł II - Papież