Strona główna SMN

Święty Franciszek z Asyżu
(1181 -1226)





Sceny z życia św. Franciszka

List do rządców ( XII wiek )


Sprzedaż wszystkiego
Uwolnienie przez matkę
Usługiwanie trędowatym
Naprawa kościoła
Posłanie ich na świat
Pragnienie męczeństwa
Kazanie do ptaków
Miłość względem ubogich
Żłóbek jaki urządził w Boże..
Ukrzyżowany Serafin
Pozostałe sceny z życia...
O pieniądzach
O ubóstwie
Przykład


Cuda św. Franciszka


Cud stygmatyzacji
Władza nad stworzeniami
Władza nad stworzeniami
Boska łaskawość
Pani Jakobina
Zmarli wskrzeszeni
Uratowani od śmierci
Uratowani żeglarze
Uwięzieni
Niebezpieczny poród
Uzdrowienie
Niewidomi i głuchoniemi
Trędowaci
Obłąkani i opętani
Pokurczeni i połamani
Różne cuda
Koniec cudów Franciszka

Franciszek patronem ekonom

 

SM

WŁADZA NAD STWORZENIAMI NIEOŻYWIONYMI, ZWŁASZCZA NAD OGNIEM

14. W czasie choroby oczu nakłoniono męża Bożego, by pozwolił się leczyć i przywołano chirurga na miejsce (por. 2 C 166). Przybył więc, przynosząc żelazne narzędzie do robienia przepaleń i kazał je włożyć do ognia, by się rozżarzyło. Święty ojciec, chcąc umocnić swe ciało, już drżące ze strachu, tak przemówił do ognia: „Mój bracie ogniu, co do piękna idący z innymi rzeczami w zawody, Najwyższy stworzył cię mocnym, pięknym i pożytecznym. Bądź dla mnie w tej godzinie łaskawy, bądź uprzejmy, ponieważ już od dawna ukochałem cię w Panu. Proszę wielkiego Pana, który cię stworzył, żeby złagodził trochę twój żar, iżbym cię potrafił znieść jako palącego łagodnie.” Po skończeniu modlitwy przeżegnał ogień znakiem krzyża i od tej chwili przestał się bać.
Chirurg bierze w ręce rozżarzone i straszne żelazo, bracia złamani ludzkim współczuciem uciekają, ale Święty radośnie i ochoczo nastawia się na żelazo. Syczące żelazo zagłębia się w kruche ciało i ciągnie przepalenie od ucha aż do brwi. O tym, ile bólu sprawił mu ów ogień świadczą słowa Świętego, który najlepiej to wiedział. Bo kiedy wrócili bracia, którzy byli uciekli, ojciec powiedział z uśmieszkiem: „Bojaźliwi i małoduszni, dlaczegoście uciekli? Naprawdę mówię wam, że ani nie odczułem żaru ognia, ani żadnego bólu ciała.” A zwracając się do lekarza, rzekł: „Jeśli ciało nie zostało należycie upieczone, to przyłóż jeszcze raz!” Lekarz, który doświadczył zupełnie innych przypadków w podobnym zdarzeniu, ten przypadek wysławiał jako cud boski, mówiąc: „Mówię wam, bracia, dzisiaj widziałem cuda!” (Łk 5,26).
Chyba odzyskał on pierwotną niewinność, skoro oswajał nieujarzmione żywioły.

15. Kiedyś święty Franciszek chciał udać się do pewnej pustelni, ażeby tam swobodnie oddać się kontemplacji (por. 2 C 46). Ze względu na osłabienie jechał na ośle pewnego ubogiego człowieka. Było to latem. Wieśniak towarzyszył mężowi Bożemu we wchodzeniu na teren górzysty. Skutkiem stromej i długiej drogi zmęczył się tą wspinaczka. Zanim przybyli na miejsce ustał z pragnienia i osłabł. Natarczywie wołał na Świętego i błagał o zmiłowanie nad nim. Twierdził, że umrze, jeśli nie orzeźwi się kubkiem jakiegoś napoju. Święty Boży, który zawsze współczuł utrapionym, bez zwłoki zsiadł z osła, ukląkł na ziemi, wyciągnął dłonie ku niebu i nie przestał się modlić, aż poczuł, że został wysłuchany. Rzekł do wieśniaka: „Pośpiesz się, tam znajdziesz żywa wodę, którą tej godziny Chrystus miłosierny dobędzie ze skały dla ciebie do picia.”
O zdumiewająca łaskawości Boga, która tak łatwo skłania się ku swoim sługom! Wieśniak pije wodę ze skały, wydobytą mocą oranta. czerpie puchar z bardzo twardej skały. Nie było tam przedtem spływu wody, ani później, jak to pilnie zbadano, nie można jej było znaleźć.

16. Gagliano jest to kasztel ludny i szlachetny w diecezji Valva. Była w nim pewna kobieta imieniem Maria, która poprzez trudne drogi tego świata nawróciła się do Boga i ofiarowała wszystkie swe usługi świętemu Franciszkowi. Jednego dnia weszła na górę, całkiem pozbawioną wody, aby obrywać gorzkie zioła lecznicze, ale że zapomniała zabrać ze sobą wody a upał srodze dopiekał, poczęła omdlewać ze spiekoty i pragnienia. Gdy już nic nie mogła robić, leżąc jak martwa na ziemi, zaczęła w duchu przyzywać swego patrona świętego Franciszka. Zmęczona zdrzemnęła się nieco. I oto święty Franciszek przyszedł i wezwał ją po imieniu: „Wstań i pij wodę, z łaski boskiej daną tobie i wielu innym!” „Na ten głos kobieta ziewnęła i znużona snem leżała dalej. Została zawołana ponownie, ale opadła na ziemię, jakby pod wielkim ciężarem. Dopiero za trzecim razem, silnie wzmocniona rozkazem Świętego, wstała.
Chwyciła paprotkę pospolitą, która koło niej stała, i wyrwała ją z ziemi. Spostrzegłszy, że jej korzeń jest cały mokry, zaczęła dookoła grzebać palcami i małym drewnem. Nagle dołek napełnił się wodą i mała stróżka urosła do źródła. Kobieta napiła się, a zaspokoiwszy pragnienie, przemyła oczy, na które nic wyraźnie nie widziała, gdyż były zamglone na skutek długiej choroby. Jej oczy rozjaśniły się. Wszelka stara marskość z nich ustąpiła i zostały napełnione jakby nowym światłem.
Kobieta pośpieszyła do domu i wszystkim doniosła o tak zdumiewającym cudzie ku chwale świętego Franciszka. Poszła fama o cudzie i dotarła do uszu wszystkich aż do innych okolic. Zewsząd śpieszyli liczni ludzie dotknięci różnymi schorzeniami, i po uprzednim odbyciu spowiedzi dla zbawienia duszy, bywali tam uwalniani od swoich kalectw. Niewidomi otrzymywali światło, chromi odzyskiwali chód, głusi wrażliwy słuch, d na różne inne schorzenia znalazły się tu różne lekarstwa. Do dziś dnia istnieje to godne uwagi źródło, a ku czci świętego Franciszka zbudowano tam kaplicę.

17. W czasie, kiedy Franciszek bardzo ciężko chorował w pustelni Świętego Urbana (por. l C 61), spieczonymi ustami prosił o wino. Odpowiedziano mu, że nie ma nic wina, by mu dać. Wtedy kazał sobie przynieść wody i przyniesioną pobłogosławił znakiem krzyża. Zaraz straciła smak własny a przybrała cudzy, przechodząc w ciało zdatne do innego użytku. Czysta woda stała się najlepszym winem, a to, czego nie mogło dostarczyć ubóstwo, dostarczyła świętość.
Po skosztowaniu wina mąż Boży z wielką łatwością wyzdrowiał, z czego wynika, że owa cudowna przemiana wody w wino była przyczyną cudownego wyzdrowienia, a cudowne wyzdrowienie stało się świadectwem owej cudownej przemiany.

18. W prowincji Rieti srożyła się bardzo ciężka zaraza, która okrutnie pochłaniała wszystkie woły, tak że prawie żaden z nich się nie ostał. Wówczas pewien mężczyzna, bojący się Boga, w nocy otrzymał widzenie, żeby co rychlej pośpieszył do pustelni braci, wziął popłuczkę z mycia rąk i nóg świętego Franciszka, który właśnie w tym czasie tam przebywał, i pokropił nią wszystkie woły.
Wstawszy rano, człowiek ten mocno zatroskany o własne dobro/ przybył do pustelni i bez wiedzy Świętego poprzez innych braci zdobył wspomnianą popłuczkę. Zgodnie z otrzymanym poleceniem pokropił nią wszystkie woły. Od tej godziny, za łaską Bożą, ustała zakaźna choroba i więcej już nie grasowała w tej krainie.

19. W różnych okolicach wielu ludzi z żarliwej pobożności coraz częściej przynosiło świętemu Franciszkowi do pobłogosławienia chleb i artykuły spożywcze. Z łaski boskiej utrzymywały się one długo bez zepsucia i skosztowanie ich uzdrawiało chore ciała.
Stwierdzono także, że ich moc oddalała srogie burze z piorunami i klęski gradowe.
Doświadczenie niektórych ludzi naprawdę świadczy, jak to przed sznurem, jakim się Święty opasywał, i przed skrawkami odprutymi z jego ubrania, uciekały choroby, umykały febry i wracało zdrowie długo oczekiwane.
Gdy bowiem w dzień Bożego Narodzenia sprawował u żłóbka pamiątkę betlejemskiego Dzieciątka i w mistycznej poufałości ponawiał to wszystko, co niegdyś dokonało się wokół Dziecięcia Jezus, Bóg okazał tam wielkie cuda. Między innymi siano wzięte z tego żłóbka stało się dla wielu środkiem przywrócenia zdrowia, zwłaszcza dla kobiet w trudnym porodzie, oraz dla wszystkich zwierząt dotkniętych zarazą.
To tyle, co dotyczy stworzeń nieożywionych, a teraz przytoczmy nieco spostrzeżeń o posłuszeństwie stworzeń ożywionych.

___

Św. Franciszek najbiedniejszy z biednych jest pierwszym Patronem SMN
po nim:
Św. Ojciec Pio,
Św. Teresa z Avila,
Św. Jan Bosko,
A najpierwszym z wszystkich Patronem SMN jest Św. Michał Archanioł

Ojciec Święty Jan Paweł II o Świętym Franciszku z Asyżu:

Ojciec Święty Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Grobu Biedaczyny z Asyżu w dniu 5 listopada 1978 r., podkreśla w swoim przemówieniu ducha św. Franciszka:

„Ty, który nosiłeś w swoim sercu wszystkie zmienności współczesnych tobie ludzi, swoim sercem tak bliski Sercu Zbawiciela, wspomóż nas, byśmy mogli objąć losy dzisiejszej ludzkości, trudne problemy społeczne, ekonomiczne, polityczne, kulturowe, problemy współczesnej cywilizacji, wszystkie cierpienia dzisiejszego człowieka, jego wątpliwości, sprzeczności, rozbicie; jego dążenia, kompleksy, niepokoje...”
Jan Paweł II - Papież

 
 

 

Czytelników na stronie:    

                                            Copyright © Wiesław Matuch - kontakt   Wrocław 2001 System Miłości Narodów