Jeśli
ktoś zapragnąłby mieć udział w wydaniu następnych moich pism oraz działaniu dla
dobra wspólnej idei „System Miłości” i zdobywania niebiańskiej wiedzy dla
siebie, „Wiedza od Ojca Pio” - to podaję osobiste konto:
Wiesław Matuch BNP Paribas Bank Polska S.A. Konto:902030 0045 1130 0000 1538 6050
w tytule podać DAROWIZNA – aby uniknąć podatku.
Natomiast żeby przesłać kwotę do Polski z zagranicy trzeba podać tak:
PLPK90203000451130000015386050
- Wiesław Matuch Darowizna:
Lub : Wiesław Matuch
90 2030 0045 1130 0000 1538 6050
w tytule podać DAROWIZNA
Wpisać:
PPABPLPK Jak
braknie pola dodać XXX
Założyłem też konto na PayPal -
wiesiorynka@gmail.com Jeśli ktoś chciałby
wesprzeć duchową naszą wspólną oddolną działalność - to jest taka możliwość.
PayPal przekierowuje na moje konto w BGŻ w Polsce. W
tytule podać DAROWIZNA – aby uniknąć podatku. Komfort jest, bo można
korzystać z podstawowych walut z całego świata. Wiesiu
Poniżej są 2 tomy "Wiedzy Ojca PIO" do
pobrania za darmo w pdf. Wiesiu
1986 - Awaria elektrowni atomowej w Czarnobylu. 1711 - Urodził się David Hume, filozof i ekonomista szkocki. 1731 - Zmarł Daniel Defoe, angielski pisarz i publicysta. 1792 - Pierwsze wykonanie "Marsylianki". 1798 - Urodził się Eugene Delacroix, malarz francuski. 1848 - Walki uliczne w Krakowie. 1900 - Urodził się Charles Francis Richter, twórca skali wstrząsów sejsmicznych.
Piątek, 26 kwietnia, 2024 roku. Do końca roku zostało 250 dni. Imieniny obchodzą:
Anakleta Marzeny Marcelina Klaudiusza Ryszarda Aureliusza. Św. Klet (Anaklet I), papież, męczennik. Żył w I wieku. Został umęczony za cesarza Domicjana. Według najstarszego wykazu papieży miał być drugim z kolei następcą św. Piotra (79-88?/90). Wymieniany w kanonie rzymskim.
Św. Teresa
z Avila -
Dzieła św. Teresy Wielkiej...
Ma dusza udręczona jęczy w niewoli tej, bo w oddaleniu skryty Jest Ukochany jej. O skróć już to wygnanie! Zakończ cierpienia me! Z tęsknoty mej za Tobą ja, Panie, umrzeć chcę!
Św. Jan od
Krzyża -
Dzieła św. Jana od Krzyża...
Ma dusza już wyzbyta ze wszelkiej rzeczy tu, wznosi się ponad siebie życiem podobnym do snu. Bóg tylko mym oparciem; gubię się tylko w myśli tej, że m słaby lecz i mocen, to szczęście duszy mej!
Myśli Ojca Anthony de Mello - hinduskiego Jezuity:
Odkrycie - Pomóż nam znaleźć Boga. - Nikt nie może wam w tym pomóc. - Dlaczego? - Dlatego, że nikt nie może pomóc rybie w odnalezieniu oceanu.
NIEUSTRASZONY WARTOWNIK - Rekruta wyznaczono do pilnowania wejścia do obozu wojskowego i polecono, żeby nie przepuścił żadnego samochodu, jeśli nie ma specjalnej chorągiewki. Miał powód, żeby zatrzymać samochód wiozący generała, który natychmiast kazał kierowcy, nie zwracać na wartownika uwagi i jechać dalej. Na co rekrut wystąpił naprzód z karabinem gotowym do strzału i spokojnie powiedział: "Pan wybaczy, generale, ale jestem w tym nowy. Kogo mam zastrzelić? Pana, panie generale, czy kierowcę?". Osiągasz wielkość, kiedy nie pamiętasz o pozycji tych ponad tobą i sprawiasz, że ci poniżej ciebie nie pamiętają o twojej. Kiedy nie jesteś ani wyniosły wobec pokornych, ani pokorny wobec wyniosłych.
NUTA MĄDROŚCI - Nikt nie wiedział, co stało się z Kakua, gdy odszedł sprzed oblicza cesarza. Po prostu zniknął. A oto jego historia: Kakua był pierwszym Japończykiem, który studiował zen w Chinach. Nigdzie nie podróżował. Jedyne, co robił, to częste rozmyślanie. Kiedy ludzie spotykali go i prosili, by głosił kazania, mówił kilka słów i odchodził w inną stronę lasu, gdzie trudniej było go znaleźć. Kiedy Kakua wrócił do Japonii, cesarz o nim usłyszał i poprosił go, aby mówił o zen przed nim i przed całym dworem. Kakua stanął w milczeniu przed cesarzem, wyjął flet z fałd swego ubrania i zagrał jedną krótką nutę. Potem ukłonił się głęboko przed władcą i zniknął. Mówi Konfucjusz: "Nie uczyć człowieka dojrzałego jest marnowaniem człowieka, uczyć człowieka niedojrzałego jest marnowaniem słów".
Przepiękne teksty wielkiego Jogina Sri Nisargadatty Maharaja (1897 - 1981)
Pytania i odpowiedzi (poniższe teksty, losowo
wyświetlane, dopracowałam na potrzeby
katolików - Wiesław Matuch)
PYTANIE: Pański wszechświat mieści w sobie wszelkie możliwe doświadczenia. Jednostka kreśli sobie jakąś drogę i przechodzi przez różne przyjemne i przykre stany. Powstają pytania i poszukiwania, które mają rozszerzyć perspektywę i umożliwić jednostce wyjście poza jej ciasny świat, ograniczony i egocentryczny. Ten osobisty świat można zmienić. Wszechświat natomiast jest ponadczasowy i doskonały. ODPOWIEDŹ: Brać pozory za rzeczywistość jest ciężkim grzechem i przyczyną wszelkich klęsk. Jest pan wszechświadomością wszystko przenikającą i wieczną oraz nieskończenie twórczą. Wszystko inne jest ograniczone w czasie i przestrzeni. Proszę nie zapominać, kim pan jest. I oczywiście proszę pracować ku zadowoleniu swego serca. Praca i wiedza powinny iść razem. Dusza pana jest potężna, to cząstka Boga. PYTANIE: Czuję, że nie panuję dostatecznie nad moim duchowym rozwojem. Układanie planów i próby realizacji do niczego u mnie nie prowadzą. Jeśli Bóg uzna ten owoc za dojrzały zerwie go i spożyje. Może też pozostawić go na drzewie świata jeszcze przez ileś dni. ODPOWIEDŹ: Jeśli Pan chce poznać Boga, niech pan pozna swoją duszę.
Tęsknota:
Wróć do mnie mój mały, bez Ciebie jest mi źle, noce bezsenne, czekam i wołam cię. Wróć do mnie mój mały z dalekich obcych dróg. Wróć do mnie mój mały aby przytulić mnie znów.
Ryszard
Kapuściński:
Na początku dziennikarstwo nie przynosi wielkich profitów. (...) Panuje tu ściśle feudalny model: rangę zyskuje się z wiekiem, do tego potrzeba czasu. Wielu młodych dziennikarzy, których frustruje harówka za bardzo niskie wynagrodzenie, traci pracę i nie znajduje innej. To wszystko wchodzi w skład naszej profesji, więc trzeba być cierpliwym i pracować. Nasi czytelnicy, słuchacze i widzowie są ludźmi bardzo mądrymi, którzy szybko rozpoznają wartość naszej pracy i równie szybko zaczynają kojarzyć ją z naszym nazwiskiem. Oni wiedzą, od którego dziennikarza otrzymają coś wartościowego. I to jest właśnie ten moment, który nas kwalifikuje do pracy. To nie nasz szef o tym decyduje, lecz czytelnicy.
Cytaty Przemówienia Papieża Jana Pawła II w parlamencie polskim z 11 czerwca
1999
W polskiej tradycji nie brakuje wzorców życia poświęconego całkowicie dobru wspólnemu naszego narodu. Te przykłady odwagi i pokory, wierności ideałom i poświęcenia wyzwalały najpiękniejsze uczucia i postawy u wielu Polaków, którzy bezinteresownie i z poświęceniem ratowali Ojczyznę, gdy była ona poddawana najcięższym próbom.
Tęsknota:
Mam do Ciebie trzy pytanie: ile? Jak? I gdzie? - ile razy mnie zdradzałeś? - jak tak mogłeś? - gdzie pochowałeś nasze serca?
Robert Monroe zaprezentował się nam osobiście na spotkaniu w Topeka Veterans
Administration Hospital Research Department, mogliśmy więc dowiedzieć się czegoś
więcej o związkach pomiędzy jego osobowością a doznawanymi przez niego
przeżyciami poza ciałem. Głównym celem przeprowadzanych przez nas wywiadów była
głęboka “ocena psychologiczna." Monroe współpracował z nami chętnie i był
niezwykle otwarty podczas niezliczonych rozmów oraz przeróżnych psychologicznych
testów, które skierowane były na badanie głębi jego podświadomego umysłu,
systemu wartości, fantazji oraz humanistycznych i samorealizujących się aspektów
jego umysłu. Przeprowadziliśmy także krótki psychofizjologiczny eksperyment, o
którym wspomnę później.
Otrzymawszy ogromną ilość materiału dotyczącą jego życia, pokusiłem się o próbę
skrótu tego, co w nim najważniejsze. Przede wszystkim należy tu odnotować pewne
aspekty jego doznań sprawiające, iż w jakiś sposób różnią się one od przeżyć, o
jakich donoszą inne osoby: Monroe, sześćdziesięcioletni biznesmen otrzymał
stosunkowo solidne “zachodnie" wychowanie, chociaż pewne cechy indywidualne w
jego życiu wskazują, że był osobą niezwykłą już od wczesnego dzieciństwa, o
niejednolicie rozwiniętych zdolnościach intelektualnych i emocjonalnych, oraz o
niezwykle dojrzałym poczuciu własnej osoby i niezależności. Twierdzi, iż jego
pierwsze doznanie poza ciałem nastąpiło już w okresie pełnoletności – kolejna
różnica – ponieważ w naszej pracy często stwierdzamy, że większość ludzi doznaje
przeżyć poza ciałem lub podobnych doznań w dzieciństwie. Pierwsze przeżycia tego
typu związane są często w jakimiś ciężkimi przypadkami chorób fizycznych,
porodami, nadużywaniem leków (w tym środków anestezjologicznych), lub
ekstremalnymi stanami napięć postrzeganych jako zagrożenie fizyczne lub
psychiczne. W czasie swoich pierwszych doznań poza ciałem Robert Monroe nie
cierpiał na żadne poważniejsze dolegliwości fizyczne. Miał jednak wtedy
czterdzieści dwa lata, a więc był w środku pewnych nieznacznych przystosowań i
zmian, właściwych wiekowi średniemu. Należy także odnotować, iż jako dziecko
przeszedł ostrą szkarlatynę, a więc chorobę, która charakteryzuje się znaczną
gorączką. Jak sam twierdzi, choroba miała przebieg raczej ciężki, ale jego
matka, lekarka, była w stanie opiekować się nim w domu. W późniejszym okresie w
jego mózgu wykryto arteriosklerotyczne zwężenie naczyń krwionośnych, co mogło
wytworzyć stan niskiego utlenienia, o którym wiadomo, że może przyśpieszyć tego
typu doznania.
Jednak najbardziej niezwykły jest sposób w jaki Monroe wykorzystał swoje
przeżycia. Gdybyśmy to my doznali czegoś takiego, bez wątpienia większość z nas
byłaby ogromnie przerażona i robiła wszystko, aby tego uniknąć. To znaczące, ale
początkowe powtarzająca się wizyty Monroe'a u lekarzy, mające na celu próby
wyjaśnienia niezwykłych doznań, spowodowane były intelektualną i medyczną
orientacją jego rodziców.
To uderzające w jaki sposób postępowanie istoty ludzkiej odbija się na próbach
zrozumienia uprzedzeń podświadomości poprzez działanie i eksperymentowanie.
Jedną z najbardziej intrygujących spraw w życiu Monroe'a jest jego
zainteresowanie powietrzem. Powietrze to jego medium. Już jako dziecko budował
modele samolotów, uczył się pilotażu w szkole średniej, a w późniejszym wieku
został licencjonowanym pilotem szybowcowym. Jak stwierdziłem jest to coś, co
często występuje u osób mających osobiste i bezpośrednie doznania poza ciałem, w
przeciwieństwie do ludzi, którzy jedynie badają bądź studiują ten fenomen.
Zauważyłem też, że w dzieciństwie takich osób nie tylko występują podobne
zazwyczaj fantazje, jak na przykład zabawy z wyimaginowanymi przyjaciółmi lub
spotkania z wróżkami, lecz często pamiętają one także o silnym pragnieniu
uniesienia się w powietrze i opowiadają o częstych snach tego typu. Innym
znaczącym tematem w życiu Monroe'a jest jego zaabsorbowanie ruchem, Sięgając
pamięcią wstecz, bardzo żywo przypominał sobie takie właśnie przeżycia z
dzieciństwa, szczególnie jazdę pociągami. Tematy związane z ruchem przewijają
się przez całe jego życie, co jednoznacznie wykazały testy psychologiczne.
Monroe posiadał wiele nierówno rozwijających się talentów. Od najwcześniejszych
lat był niezmiernie niezależny. Jego ojciec, spokojny i autorytatywny wykładowca
akademicki, stanowił doskonały model zrównoważonego rodzica. Wiodącą rolę w domu
odgrywała matka, choć nie w sposób nadmiernie dominujący. Monroe mógł rozwijać
swoje zdolności w sposób raczej niezwykły w tradycyjnych rodzinach. Rodzice po
odkryciu jego talentów dali mu znaczną swobodę. Szczególną uwagę zwrócili na
uzdolnienia mechaniczne, jakimi prócz niego nie mógł się poszczycić nikt w
rodzinie. Miał dwie starsze siostry, z których jedna starała się z nim
rywalizować, oraz dużo młodszego brata. Monroe umiał pisać i czytać w wieku
czterech lat. Pomimo tego jego postępy w nauce były całkowicie przeciętne, aż do
szkoły średniej, kiedy to poznał nauczyciela, który go zaakceptował i
poprowadził. Wtedy szybko stał się jednym z najlepszych uczniów. Już jako
dziecko był przywódcą swoich rówieśników. Stanowił typ wysoce kreatywny,
bezustannie poszukujący odpowiedzi. I jak wielu innych ludzi o podobnych
zdolnościach był samoukiem. Wykazywał także wspólną cechę ludzi badających
odmienne stany świadomości – uczył się i działał na podstawie własnych,
subiektywnych doświadczeń i z dużą dawką wiary podążał tropem tego, w co
wierzył.
Podczas naszej pracy z ludźmi doświadczającymi doznań poza ciałem przekonaliśmy
się, iż w ich osobowości występują pewne konkretne cechy. Monroe posiadał je
także. Cechy te, to poczucie socjalnej izolacji oraz wyobcowania, występujące
już w bardzo wczesnym wieku i często charakteryzujące się odbieraniem świata
zewnętrznego jako czegoś obcego. Ta względna izolacja połączona jest z tendencją
do zachowywania anonimowości, lecz równocześnie z chęcią bycia przywódcą,
agresywnym i szukającym niebezpieczeństw.
Monroe był w stanie wytworzyć pewne doznania, których większość ludzi z
pewnością próbowałaby uniknąć i umieścił je w wysoce twórczym kontekście,
wykorzystując do tego celu swoje zdolności przywódcze oraz związane z tym cechy
charakteru. Jest to powodem, dla którego tacy ludzie jak Monroe są w stanie
wykorzystać swoje wewnętrzne przeżycia psychiczne do roli przewodnika w życiu.
Monroe nie szkolił się we wschodnich technikach medytacyjnych czy innych
ezoterycznych dyscyplinach, lecz czasami korzysta z nich, często intuicyjnie.
Monroe, tak jak inni, jest wizualizerem – osobą, która zapamiętuje wzrokowo.
Jego sny również są bardzo żywe, intensywne i kolorowe.
Być może jedną z najpowszechniejszych tendencji w życiu Monroe'a jest
przeświadczenie, że nie trzeba bezustannie definiować świata zewnętrznego. Takie
podejście umożliwiło mu podróże poprzez sfery zwykle nieosiągalne dla ludzi,
których styl życia wymaga stałego definiowania świata fizycznego. We wczesnym
okresie życia, Monroe przejawiał uporczywą tendencję do buntu przeciwko uznanym
wartościom, chociaż nie ma dowodów wskazujących by ten bunt, głównie wewnętrzny,
spowodował jakieś problemy w jego życiu. W dzieciństwie nie miał żadnych
poważniejszych urazów, czy powikłań okresu dojrzewania, które wymagałyby
konsultacji psychiatrycznej. Wydaje mi się, iż było to rezultatem jego
doskonałych układów z rodzicami, którzy sami będąc stosunkowo niezależni, nie
przejawiali postawy wobec życia charakteryzującej przeważnie przedstawicieli
klasy średniej. Jego matka, kobieta wysoce dynamiczna, dążyła do omijania w
życiu rzeczy nieprzyjemnych – cecha ta pojawiała się także podczas analizy w
osobowości Monroe'a. Okazuje się, iż zarówno sam Monroe, jak i jego matka
stosują coś, co w klasycznej terminologii psychiatrycznej nazwać możemy
zaprzeczeniem lub unikiem, z tym że robią to świadomie. Monroe ma tendencję do
wydobywania z ludzi tego co w nich najlepsze, poprzez pośrednią formę
komunikacji, podczas której skupia swą uwagę raczej na tym co syntetyzuje, niż
na tym co niszczy. Nie posiada żadnych urazów z dzieciństwa, chociaż o jednym
przeżyciu mówi jako o wysoce traumatycznym – była to przeprowadzka z mniejszego
miasta do większego. Średnią szkołę medyczną rozpoczął mając piętnaście lat.
Ostatecznie został inżynierem z bardzo dobrymi ocenami na dyplomie, chociaż
wybrane przez niego kursy były raczej nieszablonowe.
We wczesnym okresie dojrzałego życia Monroe poświęcił się zajęciom typu
impresaryjnego. Założył teatr, wyreżyserował wiele programów dla radia i
telewizji, zaczynał i rzucał wiele różnych przedsięwzięć, za każdym razem
potrafiąc zebrać dokoła siebie ludzi, którzy mu pomagali. Ten niezależny,
pozbawiony pierwiastków religijnych, nieezoteryczny rozwój w stylu
“Amerykańskiego Snu" umożliwił Monroe'owi dokonywanie bezpośrednich i prostych
obserwacji, tak często relacjonowanych w tej książce i w późniejszych pracach. W
jego związkach z samym sobą, z niezwykle bliską mu rodziną oraz innymi kolegami
i przyjaciółmi występuje wyraźny nacisk na wagę wzajemnych relacji osobistych, a
nie posiadanie dóbr materialnych, a także silna tendencja dostrzegania w
ludziach tego co dobre.
W jaki sposób Monroe może zaakceptować te wysoce ezoteryczne podróże opisywane w
książce, będąc równocześnie odnoszącymi sukcesy biznesmenem i ojcem, który nic
jest fantastą, nie nosi dziwnych ubrań i nie wysuwa się bez przerwy na scenę,
aby potwierdzić swoje szczególne talenty? Nieugięcie prowadzi własne badania
nawiązując różne kontakty i odpowiedzialnie kieruje swoim życiem. Jeden z testów
wykazał ponad wszelką wątpliwość, iż jest on typem jednostki samorealizującej
się, ze szczególnym uwzględnieniem zdolności widzenia oczywistych przeciwieństw
w życiu, jako znacząco ze sobą związanych. Monroe wykazuje też cechy osób
doznających odmiennych stanów świadomości – jest to mianowicie tendencja do
utrzymywania i zamykania pewnych intensywnych emocji w podświadomości, traktuje
wyżej wspomniane przeciwieństwa jako znaczące, wymaga także utrzymywania ich w
sekrecie i wykorzystuje energię napięcia pomiędzy rozdzielonymi przeciwieństwami
do dalszych twórczych wysiłków. Ludzie tacy często ujawniają intensywne myśli i
uczucia z równoczesną wrażliwością na krytykę.
Testy badające jego stosunek do śmierci wykazały, że w porównaniu z przeciętnymi
osobami obawa i strach Monroe'a przed śmiercią są bardzo małe. Niektóre z prac i
badań ludzi doświadczających doznań poza ciałem, położyły szczególny nacisk na
zjawisko zaprzeczenia śmierci. Z jednej strony wydaje się to logiczne, jako że
pierwsze doznania tego typu często pojawiają się w sytuacjach zagrażających
życiu, a więc takich, którym większość z nas nigdy nie musiała stawiać czoła.
Być może takie doświadczenie zostaje zakodowane gdzieś głęboko w świadomości i
sprawia, że podświadomy umysł bez przerwy obawia się, iż może się ono powtórzyć.
Głębsza analiza wyników testów psychologicznych Monroe a nie ujawniła lęków
przed śmiercią ani prób jej zaprzeczenia, lecz jedynie kontrolę i
wykorzystywanie silnie rozdzielonych emocji w obrębie podświadomego umysłu.
Jako przerywnik w testach, przeprowadziliśmy krótki eksperyment wykorzystując do
tego celu psychofizjologiczne laboratorium szpitala. Drugim obserwatorem był dr
Fowler Jones, psycholog z Kansas University Medical Center. Poprosiliśmy
Monroe'a, aby wytworzył u siebie stan, który jak twierdzi umożliwia mu
oddzielenie się od ciała. Podłączyliśmy go do poligrafu, dokonując w ten sposób
odczytu jego fal mózgowych i pomiarów poziomu lęku oraz poziomu czujności (GSR).
Obserwowaliśmy go przez jednostronne lustro przez trzydzieści minut. Najbardziej
uderzające było wolne tempo oddechu oraz intensywna głębia relaksu. Jego oddech
był bardzo płytki i były nawet chwile, kiedy wcale nie oddychał, po czym oddech
powracał w formie kilkakrotnego przełykania powietrza. Mniej więcej w tym
czasie, gdy do naszego pokoju wszedł technik aby powiedzieć, że zmienia się
zapis fal mózgowych, dr Jones i ja równocześnie odnieśliśmy wrażenie
zniekształcenia górnej części ciała Monroe'a, podobne do takiego, jakie wytwarza
fala cieplna, podczas gdy dolna część w dalszym ciągu była ostra i wyraźna.
Zniekształcenie to trwało około dwóch minut tuż przed zakończeniem eksperymentu.
Wcześniej Monroe zapowiedział, że wydostanie się z ciała bardzo szybko, ale nie
będzie mógł tego zasygnalizować, będzie za to w stanie przekazać sygnał pięć
sekund po powrocie, co też uczynił. Sygnał ten pokrywał się z ponowną zmianą
jego fal mózgowych. Ponieważ wystąpiły pewne kłopoty z przewodami, technik
wszedł do pokoju w czasie trwania eksperymentu, aby sprawdzić zamocowanie
końcówek. Interesujące było, że kiedy technik próbował poprawić końcówki, nic
nie wskazywało, by w jakikolwiek sposób wpłynęło to na wzrost poziomu GSR
Monroe'a. Z naszych obserwacji wynikało, że podczas przebywania poza ciałem
poziom GSR Monroe'a wykazywał wzrost o około 150 mikrowoltów i od początku
eksperymentu cechował się absolutnym brakiem zarówno specyficznych, jak i
niespecyficznych reakcji, nawet wówczas, gdy technik dotykał jego ciała chcąc
poprawić ułożenie elektrod. Jest to bardzo niezwykłe, ponieważ wykaz GSR jest
ogromnie wrażliwy na tego typu interferencje. Technik zauważył także, że skóra
Monroe'a była bardzo sucha i gorąca. Po powrocie do ciała, Monroe był lekko
zdezorientowany i nie mógł od razu sobie przypomnieć czy opisać wszystkich
doznań, chociaż później opowiedział, że opuścił pomieszczenie, w którym
znajdował się w trakcie eksperymentu i przeniósł się do pokoju z urządzeniem
poligraficznym i obsługującym go technikiem. Przed rozpoczęciem tego krótkiego
eksperymentu Monroe zaprezentował nam swą zdolność do poruszania igłą czułego
woltometru, przesuwając po prostu nad nim ręką. Taki rodzaj manipulowania
energią może wyjaśniać pewne problemy techniczne z tą bardzo wrażliwą aparaturą,
która w trakcie doświadczeń niestety często zawodzi. Zupełnie jakby energia była
bardzo gwałtowna i nie znajdowała się pod pełną kontrolą ani eksperymentatora,
ani obiektu eksperymentu.
Komputerowa analiza fal mózgowych Monroe'a wykazała, że większość z nich
mieściła się w zakresie częstotliwości od czterech do pięciu (Theta) i nic
przekraczała dziesięciu cykli na sekundę. Udało mu się więc skupić energię mózgu
w bardzo wąskie pasmo częstotliwości. Na podobny fenomen natknęliśmy się podczas
eksperymentów z opracowanym przez Monroe'a systemem taśmy dźwiękowej. Co prawda
powyżej opisana doświadczenia przeprowadzał bez taśm, ale i tak był w stanie
skoncentrować swoją świadomość w taki sposób, że energia jego mózgu znalazła się
w bardzo wąskim pasie częstotliwości. W tym samym czasie, kiedy technik zauważył
zmianę wpisu EEG, wystąpiło coś co przypominało przepływ energii z lewej na
prawą stronę mózgu Monroe'a. Jego zwykłe EEG było całkowicie normalne, bez
żadnych śladów epilepsji czy niezwykłych reakcji na zwiększone tempo oddychania
lub lekką stymulację. Późniejsza analiza statystyczna zapisu EEG (analiza
zmiennych) wykazała, że w kategoriach częstotliwości jego fal mózgowych nie
wystąpiły znaczące różnice pomiędzy prawą a lewą półkulą mózgu, ale w czasie
kiedy przebywał poza ciałem częstotliwość tych fal była znacznie niższa, a
zmiany w częstotliwości były zdecydowanie mniejsze, przy czym dużo mniejsze po
prawej stronie mózgu niż po lewej. Różnice te statystycznie były bardzo znaczące
(P <.001).
Co to oznacza? Zasadniczo ten krótki eksperyment wykazał, iż Monroe podczas
stanu określonego przez siebie jako “poza ciałem", potrafił skoncentrować
energię mózgu w wąskim pasie częstotliwości i wytworzył zauważone przez nas
zniekształcenie ciała, co widziały dwie osoby w warunkach przyciemnionego
oświetlenia. Był także w stanie osiągnąć niezwykle głęboki poziom relaksu
fizycznego. Zupełnie jakby jego ciało zapadało wtedy w stan śpiączki, a nie w
zwykły sen. W trakcie innych eksperymentów odkryliśmy odmienne typy reakcji fal
mózgowych na stan określony jako “poza ciałem", lecz wszystkie one wydawały się
mieć jedną rzecz wspólną: spowolnienie fal mózgowych i przemieszczenie skupienia
energii.
W podsumowaniu możemy o Robercie Monroe powiedzieć, że jego dynamiczne życie o
jasno określonym celu, a także potrzeba i namiętne pragnienie zrozumienia,
stanowi dobrą ilustrację tego, co kiedyś powiedziała W. R. Inge: “Jedno jest
pewne. Jakiekolwiek rzeczywiste spojrzenie pogłębiające nasze zrozumienie
zagadnień życia w świecie w jakim żyjemy, jest dla nas bliższe prawdy niż takie,
które to zrozumienie pomniejsza!
Stuart W. Twemlow, doktor medycyny i psychiatra Przewodniczący Research Service,
Topeka V.A. Hospital
Faculty, Menninger School of Psychiatry.