Jeśli ktoś zapragnąłby mieć udział w wydaniu następnych moich pism oraz działaniu dla dobra wspólnej idei „System Miłości” i zdobywania niebiańskiej wiedzy dla siebie, „Wiedza od Ojca Pio” - to podaję osobiste konto:
Wiesław Matuch
BNP Paribas Bank Polska S.A.
Konto:
90 2030 0045 1130 0000 1538 6050 w tytule podać DAROWIZNA – aby uniknąć podatku.

Natomiast żeby przesłać kwotę do Polski z zagranicy trzeba podać tak:
PLPK90203000451130000015386050 - Wiesław Matuch Darowizna:
Lub : Wiesław Matuch
90 2030 0045 1130 0000 1538 6050 w tytule podać DAROWIZNA
Wpisać:
PPABPLPK Jak braknie pola dodać XXX


https://www.paypal.me/wiesiorynka -

Założyłem też konto na PayPal - wiesiorynka@gmail.com Jeśli ktoś chciałby wesprzeć duchową naszą wspólną oddolną działalność - to jest taka możliwość. PayPal przekierowuje na moje konto w BGŻ w Polsce. W tytule podać DAROWIZNA – aby uniknąć podatku. Komfort jest, bo można korzystać z podstawowych walut z całego świata. Wiesiu

 

 

Tu można zamawiać 1 i II tom Wiedzy Ojca Pio.

 

System Miłości Wiedza Ojca Pio - Kompendium - do pobrania


http://sm.fki.pl/Wiedza-Ojca-Pio-opracowanie.pdf

http://sm.fki.pl/Wiedza-Ojca-Pio-spis-tresci.pdf

 

System Miłości Wiedza Ojca Pio-Tom1 po Angielsku - do pobrania

http://sm.fki.pl/Wieslaw-Matuch-System-Milosci-Wiedza-Ojca-Pio-Tom1-po-Angielsku.pdf

 

System Miłości Wiedza Ojca Pio- 1 i2 tom audio a

 

https://www.youtube.com/@EnergiaMilosci   -  1 i 2 tom audio czytany przez aktora Wrocławskiego



Tu można pobrać Hymn SM stworzony przez Maćka Maciejewskiego


 http://sm.fki.pl/System-Milosci-Iskra-z-Polski_(Maciej-Info-z-Serca).MP3

Wersja Hymnu SM instrumentalna

http://sm.fki.pl/instrumental-SM-Iskra-z-Polski-sax.MP3

 

Rumble - alternatywa do YT.
Tam też wgrywam wiesiorynki.

https://rumble.com/user/WieslawMatuch

 

 


 
  O2.PL  •   BGŻ   Pobierz film z YT

   •   Cena prądu  •   Test szybkości  Internetu  •   
Kalkulator sp. paliwa

 

Mój Kanał YouTube - tu będę nagrywał filmiki z Wiedzą Ojca Pio... Wiesiu

 

 

 

`Kalendarium:

 
Dzisiaj jest 20 kwietnia

1768 - Zmarł Bernardo Bellotto (Canaletto). 1807 - Urodził się Wincenty Pol, poeta i geograf. 1889 - Urodził się Adolf Hitler, dyktator III Rzeszy. 1893 - Urodził się Harold Lloyd, amerykański aktor filmowy. 1910 - Urodził się Jan Dobraczyński, pisarz i działacz polityczny. 1941 - Utworzenie Uniwersytetu Rzeszy w Poznaniu. 1945 - Zmarł Wacław Sieroszewski, pisarz i działacz polityczny. 1957 - Premiera filmu "Kanał" Andrzeja Wajdy. 1973 - Urodził się Wojciech Korfanty, polityk i działacz niepodległościowy.

 

Sobota, 20 kwietnia, 2024 roku.
Do końca roku zostało 256 dni.
Imieniny obchodzą:

Agnieszki Mariana Czesława Bereniki Marcelina Zenona Fabiana Teodora Sebastiana. Św. Agnieszka z Montepulciano, dziewica, zakonnica (1268-1317). pochodziła ze szlacheckiej rodziny Tamtejszym zwyczajem mając 9 lat zostaje oddana na wychowanie do klasztoru sakinek, jako czternastoletnia dziewczyna postanawia zostać w nim zakonnicą. Mając kilkanaście lat zostaje przełożoną klasztoru w Proceno, gdzie daje się poznać jako osoba pobożna, pokorna, cierpliwa i roztropna. Była mistyczka. W roku 1306 założyła w swoim rodzinnym miasteczku klasztor, który włączyła do dominikańskiej rodziny zakonnej. Kanonizowana w 1726 roku.

 

 

Św. Teresa z Avila  -  Dzieła św. Teresy Wielkiej...
Więzień skuty w kajdany pośród zamkniętych krat, z chwilą zgonu swojego ujrzy wolności świat.

Św. Jan od Krzyża  -  Dzieła św. Jana od Krzyża...
Tam mi okażesz to, czego dusza moja pragnęła! Tam mnie obdarzysz, mój oblubieńcze, jedyne me życie! Tym, co mi dałeś w innego dnia świcie.

  Różne modlitwy katolika

 

 



 Biografia i myśli Ojca de Mello

Myśli Ojca Anthony de Mello - hinduskiego Jezuity:

Przetrwanie - Uczeń codziennie zadawał wciąż to samo pytanie: - Jak mogę znaleźć Boga? I codziennie otrzymywał wciąż tę samą tajemniczą odpowiedź: Poprzez pragnienie. - Ależ, czy nie pragnę Boga z całego mego serca? Dlaczego więc dotychczas Go nie znalazłem? Pewnego dnia Mistrz kąpał się ze swoim uczniem w rzece. Chwycił go za głowę i tak długo trzymał pod wodą, że w końcu biedak zaczął szamotać się rozpaczliwie, by się uwolnić. Następnego dnia Mistrz sam zaczął rozmowę. - Dlaczego tak się rzucałeś, kiedy trzymałem cię pod wodą? - Dlatego, że rozpaczliwie szukałem powietrza. - Kiedy otrzymasz łaskę szukania Boga tak jak wczoraj szukałeś powietrza - będzie to znak, że Go znalazłeś.

ZBIERAJĄC SKAŁY NA KSIĘŻYCU - Jeden z tych nielicznych ludzi, którzy spacerowali po księżycu, opowiada, jak musiał zdusić w sobie instynkty artystyczne, kiedy się tam znalazł. Pamięta, jak spoglądał na Ziemię i był zachwycony tym widokiem. Przez chwilę stał jak wryty, myśląc: "Ależ to śliczne!" Potem szybko otrząsnął się z tego nastroju i powiedział sobie: "Przestań tracić czas i idź zbierać skały". Są dwa rodzaje wychowania: to, które uczy, jak zarobić na życie i to, które uczy, jak żyć.

POTWÓR Z RZEKI - Kapłan pewnej wsi nie mógł spokojnie się modlić z powodu dzieci, które bawiły się pod jego oknem. By się do nich uwolnić krzyknął: - Jest taki straszny potwór na dole przy rzece. Pobiegnijcie tam, a będziecie mogły zobaczyć, jak mu bucha ogień z nozdrzy! Wkrótce już wszyscy mieszkańcy wsi usłyszeli o straszliwej zjawie i biegli ku rzece. Kiedy kapłan to zobaczył dołączył do tłumu. Kierując się, zdyszany ku rzece, mówił do siebie: "Co prawda, to ja wymyśliłem tę historię. Ale nigdy nic nie wiadomo..." Znacznie łatwiej jest wierzyć w bogów, których sami stworzyliśmy, jeśli jesteśmy zdolni przekonać innych o ich istnieniu.

Przepiękne teksty wielkiego Jogina Sri Nisargadatty Maharaja (1897 - 1981)

Pytania i odpowiedzi (poniższe teksty, losowo wyświetlane, dopracowałam na potrzeby katolików - Wiesław Matuch)

PYTANIE: Samo działanie uważa się za naturalne z jednego punktu widzenia, a za grzech z innego. Co czyni je grzesznym? ODPOWIEDŹ: Grzechem jest to, co czyni pan wbrew swej prawdziwej wiedzy. PYTANIE: Wiedza zależy od pamięci. ODPOWIEDŹ: Pamiętanie czym się jest naprawdę, to cnota, natomiast zapominanie o tym, to grzech. Wszystko sprowadza się do mentalnego lub psychologicznego połączenia ducha z materią. Możemy nazwać ten łącznik psychiką. Jeśli psychika jest surowa, nierozwinięta i prymitywna, ulega wówczas wielkim złudzeniom. Gdy rozwija się i oczyszcza, staje się doskonałym łącznikiem pomiędzy czystą materią i czystym duchem. W ten sposób daje materii sens, zaś duchowi możliwość przejawiania się. Istnieje świat materialny i duchowy. Pomiędzy nimi znajduje się kosmiczny umysł, który jest także sercem. Tak oto miłość czyni z dwóch jedno. Dusza jest samym pokojem, szczęśliwością, Miłością. Wszystko co jest poza tym jest nietrwałą iluzją. PYTANIE: Jedni ludzie są głupi, inni zaś rozumni. Różnica leży w ich psychice. Dojrzali posiadają oczywiście większe doświadczenie. Tak jak dziecko rozwija się dzięki jedzeniu, piciu, spaniu i zabawie, podobnie ludzką psychikę kształtuje wszystko, co człowiek myśli, odczuwa i czyni, aż wreszcie staje się ona odpowiednio doskonała, aby służyć za pomost między duchem i ciałem. Tak jak most umożliwia poruszanie się pomiędzy brzegami, podobnie psychika łączy źródło z wodami rzeki. ODPOWIEDŹ: Można to nazwać miłością. Miłość jest tym mostem. Miłość nadaje sens wszystkiemu. PYTANIE: Ostatecznie wszystko jest doświadczeniem. Cokolwiek myślimy, odczuwamy i czynimy, jest to doświadczenie. Poza tym istnieje doświadczający. A więc wszystko składa się z tych dwóch elementów: doświadczającego i doświadczenia. Chociaż doświadczający uważa, że jest czymś odrębnym od doświadczenia, w rzeczywistości jednak stanowią jedność. W ten sam sposób duch i ciało są jednym, mimo że wydają się być dwiema różnymi rzeczami. ODPOWIEDŹ: Dla Ducha nie istnieje nikt drugi. PYTANIE: Komu zatem jawi się ów drugi? Według mnie dwoistość jest złudzeniem wprowadzonym przez niedoskonałą psychikę. Gdy psychika jest doskonała, dwoistość już się nie pojawia. ODPOWIEDŹ: Odpowiedział pan na swoje pytanie. PYTANIE: Chciałbym jednak jeszcze raz zapytać: kto dokonuje rozróżnienia pomiędzy grzechem i cnotą? ODPOWIEDŹ: Ten, kto jest ciałem, grzeszy ciałem. Kto jest umysłem, grzeszy umysłem. PYTANIE: Na pewno samo posiadanie umysłu i ciała nie zmusza do grzechu. Przyczyną musi tu być jakiś trzeci czynnik. Ciągle wracam do problemu grzechu i cnoty, gdyż dzisiejsza młodzież uważa, że nie istnieje nic takiego jak grzech i że nie trzeba się wzbraniać przed zaspokajaniem chwilowych pragnień. Nie szanują ona tradycji ani autorytetu, można więc na nią wpływać tylko dzięki solidnej i uczciwej postawie. O ile młodzi ludzie powstrzymują się od pewnych czynów, to raczej z obawy przed policją, a nie z własnego przekonania. Dostrzegają oni zapewne, że w zależności od czasu i miejsca nasze wartości ciągle się zmieniają. Na przykład, zabijanie ludzi na wojnie jest dzisiaj wielką cnotą, ale w następnym stuleciu może być uznane za straszliwą zbrodnię. ODPOWIEDŹ: Człowiek, który porusza się wraz z Ziemią, będzie z konieczności doświadczał dni i nocy. Ten jednakże, kto stoi ze Słońcem, nie zazna ciemności. Mój świat nie jest pańskim. Jak widzę, znajduje się pan jeszcze na etapie dokonań. Pańska działalność nie liczy się z rzeczywistością. Pańskie problemy są tak nierealne! PYTANIE: Być może jesteśmy lunatykami żyjącymi w świecie sennych majaków. Czy nie poczuwa się pan do żadnego działania? ODPOWIEDŹ: Ja działam. Wszedłem do waszego sennego świata, aby wam powiedzieć: przestańcie krzywdzić siebie i innych, przestańcie cierpieć, zbudźcie się! PYTANIE: Dlaczego więc się nie budzimy? ODPOWIEDŹ: Zbudzicie się. Na pewno. Choć może to jeszcze potrwać jakiś czas. Gdy zwątpicie w wasz senny świat, gdy zaczniecie go kwestionować, przebudzenie będzie niedalekie. Wystarczy słuchać Chrystusa, który mówi o wyrzeczeniu się świata. Ale dzisiaj nie ma chrześcijan na świecie. Wszyscy zajęli się światem. Ani chrzest, ani komunia św. nikomu już nic nie dają. Puste symbole. Ale przyjdzie odrodzenie, kiedy sięgniecie po najważniejsze, po Boga w sobie.

Tęsknota:

Jaka smutku jest przyczyna? Na co czekasz śmiało mów, znudziła Ci się dziewczyna, no to zmykaj i bądź zdrów.

 

Ryszard Kapuściński:

Pojawia się problem, kiedy staje się naprzeciw świata i kiedy rodzą się pytania - jaki on jest dzisiaj poszatkowany, zdziesiątkowany, pełen sprzeczności, pełen ruchu, pełen niesamowicie naładowanych spraw i problemów. I to opisać! Epicko się nie da, tyle tego pcha się pod pióro i tak różnych rzeczy, i tak niesłychanie pomieszanych, poplątanych i niejasnych, i stale się zmieniających, bo te konfiguracje ciągle ulegają przekształceniu. Tylko fragmentem można operować, fragmentem, który będzie dotyczył aspektów złożonej rzeczywistości świata i będzie próbował je sygnalizować. Nic się, moim zdaniem, inaczej nie da zrobić.

Cytaty Przemówienia Papieża Jana Pawła II w parlamencie polskim z 11 czerwca 1999

Dlatego Kościół przestrzega przed redukowaniem wizji zjednoczonej Europy wyłącznie do jej aspektów ekonomicznych, politycznych oraz przed bezkrytycznym stosunkiem do konsumpcyjnego modelu życia. Nową jedność Europy, jeżeli chcemy, by była ona trwała, winniśmy budować na tych duchowych wartościach, które ją kiedyś ukształtowały, z uwzględnieniem bogactwa i różnorodności kultur i tradycji poszczególnych narodów. Ma to być bowiem wielka Europejska Wspólnota Ducha. Również w tym miejscu ponawiam mój apel, skierowany do starego kontynentu: "Europo, otwórz drzwi Chrystusowi!"

Tęsknota:

Były sobie dwa serduszka co szeptały tak do uszka kocham Ciebie moje szczęścia tak namiętnie i zawzięcie że jak Ciebie nie zobaczę to już szybko głowę stracę.

  Wiersze
 

 
   Boscy Kochankowe  
 

 

 

 
 

Wiesław Matuch     Kontakt smilosci@gmail.com     Wrocław 2001
System Miłości Narodów 
    

     stat4u   
 

 

 
SM

ROBERT ALAN MONROE PODRÓŻE POZA CIAŁEM

(Journeys out of the Body / wyd. orygin.: 1971)

ROZDZIAŁ PIĄTY: BEZKRES I WIECZNOŚĆ

Najlepszym wprowadzeniem do Obszaru II byłyby drzwi z tabliczką: “Proszę Pozostawić W Tym Miejscu Wszystkie Pojęcia Fizyczne". Bowiem o ile sama koncepcja Drugiego Ciała była już dość trudna do zaakceptowania, to Obszar II okazać się może wręcz niepojęty. Z pewnością wywołuje on emocje wkraczając silnie w naszą rzeczywistość. Co więcej, wiele naszych religijnych doktryn wraz z ich interpretacją staje się wątpliwych.

Wystarczy powiedzieć, że jedynie niewielka część “wizyt" w Obszarze II przynosi konkretne dane, ponieważ owe wizyty nie są łatwe do udowodnienia. Dlatego też większość materiału dotyczącego Obszaru II jest jedynie ostrożną ekstrapolacją. Jednakże po kilkuset eksperymentach w tym szczególnym obszarze, można już wysnuć pewne wnioski. Jeżeli A plus B daje C sześćdziesiąt trzy razy z rzędu, to zachodzi wysoki stopień prawdopodobieństwa, że wynik ten powtórzy się po raz sześćdziesiąty czwarty.

Założenie: Obszar II jest środowiskiem niematerialnym, którego prawa ruchu i materii bardzo luźno związane są ze światem fizycznym. Jest on bezmiarem o nieznanych granicach (dla mnie, jako eksperymentatora), jego głębia i wymiar są niepojęte dla ograniczonego, świadomego umysłu. W ogromie tym zawierają się wszystkie aspekty jakie przypisujemy piekłu i niebu (patrz rozdział 8), a które są zaledwie częścią Obszaru II. Jest on zamieszkany – o ile jest to właściwe słowo – przez istoty o różnym stopniu inteligencji, z którymi można się komunikować.

Jak wykazuje analiza procentowa w jednym z późniejszych rozdziałów, wszelkie zasady w Obszarze II są zupełnie odmienne. Czas, w pojęciu świata fizycznego, nie istnieje. Występują w nim sekwencje wydarzeń przeszłych i przyszłych, ale nie są poukładane chronologicznie. Stoją równocześnie obok siebie w jednym “teraz". Miary, od mikrosekundy po wieki, są bezużyteczne. Być może przy abstrakcyjnej kalkulacji w grę mogłyby'; wchodzić inne miary, ale to też nie jest pewne. Prawo zachowania energii, teorie pól energetycznych, mechanika falowa, grawitacja, struktura materii – wszystko to pozostawiam do zbadania bieglejszym w tych dziedzinach.

Wydaje się, że wszystko wypiera jedno, podstawowe prawo. Obszar II jest stanem istnienia, w którym źródłem egzystencji wydaje się myśl. Jest to witalna, twórcza siła tworząca energię, skupiająca “materię" w formę i utrzymująca kanały percepcji oraz komunikacji. Przypuszczam; że sama istota lub dusza z Obszaru II jest niczym więcej, jak uporządkowanym wirem bądź spaczeniem. Jak więc widzicie, można to pojmować dowolnie.

W środowisku tym nie znajdzie się żadnych mechanicznych dodatków. Do transportu nie potrzeba samochodów, statków, samolotów czy rakiet. Po prostu “myślisz" o ruchu a on zachodzi. Nie istnieją telefony, radia, telewizory czy inne pomoce komunikacyjne. Komunikacja jest natychmiastowa. Żadnych farm, ogrodów, zagród dla bydła czy upraw. W żadnej z moich eksperymentalnych wizyt nie stwierdziłem, by potrzebna była energia pobierana z pożywienia. Czym jest zastępowana – o ile w ogóle jest używana – nie wiadomo.

“Zwykła" myśl jest dostarczycielem wszystkiego, co potrzebne lub na co ma się ochotę, a to o czym myślisz jest matrycą twoich działań, sytuacji i pozycji w tej większej rzeczywistości. Zasadniczo jest to przesłanie, które religia i filozofia usiłowały zakomunikować nam przez wieki, chociaż może w bardziej zawoalowanej i często zniekształconej formie. Poznanie choć fragmentu owego środowiska myśli, wiele wyjaśnia. Np.: Podobne przyciąga Podobne. Nie zdawałem sobie sprawy, że istnieje prawo o tak specyficznym działaniu. Było to dla mnie mniej lub bardziej abstrakcyjne. Przenieś to na zewnątrz a zaczniesz zdawać sobie sprawę z bezmiaru wariacji odkrytych w Obszarze II. Twoje przeznaczenie wyda się całkowicie zawarte w ramach twoich najskrytszych i stałych motywacji, emocji i pragnień. Świadomie możesz nie chcieć tam “iść", ale nie masz wyboru. Twój Superumysł (dusza?) jest silniejszy i zazwyczaj podejmuje decyzje za ciebie. Podobne przyciąga Podobne.

Interesującym aspektem tego świata myśli (lub światów) Obszaru II jest fakt postrzegania tego; co wydaje się być twardą materią tak samo, jak postrzegamy wytwory rąk ludzkich w świecie fizycznym. Przedmioty te najwyraźniej powoływane są do “istnienia" za pośrednictwem trzech źródeł. Po pierwsze są produktem myśli tych, którzy żyli kiedyś w świecie fizycznym. Dokonuje się to automatycznie, bez świadomych intencji. Inne tworzą ci, którzy związali się emocjonalnie z pewnymi rzeczami materialnymi w świecie fizycznym i które odtworzyli – najwyraźniej dla własnej przyjemności – w Obszarze II. Jeszcze inne jak sądzę, wydaje się powoływać do istnienia wyższy rozkaz inteligentnych istot, bardziej świadomych środowiska Obszaru II niż większość jego mieszkańców. Możliwe, że dokonują symulacji środowiska fizycznego – przynajmniej czasowej – na użytek tych, którzy wynurzają się właśnie po “śmierci" z owego świata. Ma to zapewne na celu zredukowanie urazu i szoku u “nowo przybyłych", poprzez wprowadzenie znajomych kształtów we wczesnych stadiach przystosowania.

Jest to dobry początek do zrozumienia związku Drugiego Ciała z Obszarem II. Obszar II jest naturalnym środowiskiem dla Drugiego Ciała. Zasady dotyczące jego działań, percepcji i kontroli odpowiadają tym, jakie występują w Obszarze II. Dlatego też większość moich eksperymentalnych prób kończyła się niezależnie od mojej woli gdzieś w Obszarze II. Drugie Ciało w zasadzie nie należy do świata fizycznego. Zmuszanie go do wizyty w domu George'a, czy do obrania innych fizycznych celów podróży, jest jak proszenie nurka by zszedł na dno oceanu bez kombinezonu ciśnieniowego. Można to zrobić, ale nie na długo i nie często. Z drugiej strony nurek może przecież codziennie chodzić do oddalonego o milę sklepu bez objawów choroby głębinowej. Tak więc podróżowanie Drugim Ciałem do określonych punktów świata fizycznego jest procesem “wymuszonym". Wystarczy chwila dekoncentracji, a wasz Superumysł zaprowadzi wasze Drugie Ciało gdzieś do Obszaru II I to jest właśnie “naturalne".

Nasze tradycyjne pojęcie miejsca nie da się skutecznie zastosować do określenia Obszaru II. Wydaje się, że obszar ten oraz nasz świat fizyczny przenikają się wzajemnie, jednak nieograniczony zasięg tego pierwszego leży poza naszą zdolnością pojmowania. Na przestrzeni wieków w literaturze pojawiło się mnóstwo teorii określających, gdzie znajduje się to miejsce, ale bardzo niewiele z nich przyciąga uwagę współczesnych naukowców.

Eksperymentalne wizyty w tym obszarze nie pomogły w sformułowaniu jakiejś przekonywującej teorii. Najbardziej możliwą do przyjęcia jest teoria wibracji fal zakładająca istnienie nieskończonej ilości światów, z których każdy działa na innej częstotliwości. Jednak z takich światów jest nasz świat fizyczny. Tak jak w przestrzeni mogą płynąć równocześnie i bez przeszkód fale elektromagnetyczne na różnych częstotliwościach, tak świat lub światy Obszaru II mogą współistnieć ze światem fizyczno-materialnym. Poza rzadkimi czy niezwykłymi przypadkami nasze “naturalne" zmysły oraz przyrządy rozszerzające ich możliwości są całkowicie niezdolne do wykrycia i obserwacji tych potencjalnych światów. Jeżeli rozważymy taką możliwość, owo “gdzie" ukazuje się całkiem jasno. To “gdzie" jest “tutaj".

Historia nauki potwierdza taką możliwość. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że dźwięk istnieje także poza zakresem słyszalnym przez człowieka, póki nie skonstruowaliśmy przyrządów do wykrywania, mierzenia i tworzenia takich dźwięków. Jeszcze do niedawna ludzi twierdzących, że słyszą to czego inni nie są w stanie usłyszeć, uznawano za obłąkanych bądź prześladowano nazywając wiedźmami i czarownikami. Do ubiegłego wieku byliśmy w stanie postrzegać widmo elektromagnetyczne jedynie w kategoriach ciepła i światła. Wciąż jeszcze nie uświadamiamy sobie w pełni możliwości ludzkiego mózgu, tego elektrochemicznego tworu wysyłającego i odbierającego fale elektromagnetyczne. Ponieważ luka ta nie została wypełniona, łatwo jest zrozumieć dlaczego współczesna nauka nie rozpoczęła badań nad zdolnością ludzkiego umysłu do penetracji obszaru, którego nie określa żadna poważna teoria.

Relacji z Obszaru II jest już tak wiele, że przytaczanie także moich byłoby stratą czasu. Dalekie i bliskie podróże w Obszar II są treścią większości relacji w następnych rozdziałach. Ale dopiero podsumowanie wszystkich doświadczeń jest tym co zwraca na siebie uwagę i stawia pytania, które domagają się odpowiedzi.

W Obszarze II rzeczywistość składa się ź najgłębszych pragnień i najbardziej skrywanych lęków. Akcją jest myśl, a ponieważ twoje wewnętrzne JA nie podlega tam ochronnym uwarunkowaniom w rodzaju nakazów i zakazów, prawda jest najlepszą polisą; bo prócz niej nie liczy się nic.

Jak więc widać, egzystencja jest tam rzeczywiście całkowicie odmienna. Różnice te powodują wiele problemów w przystosowaniu się nawet wtedy, kiedy odwiedzamy to miejsce w Ciele Drugim. Czyste emocje, tak bardzo skrywane w naszej cywilizacji, wybuchają tam w całej pełni. Stwierdzić, że na początku jest to przygniatające, to zaledwie połowa prawdy. W świadomym fizycznym życiu stan taki byłby uznany za psychotyczny.

Moje pierwsze wizyty w Obszarze II ujawniły wszystkie skrywane stany emocjonalne, istnienia których nawet u siebie nie podejrzewałem – oraz kilka takich, o których nie miałem pojęcia, że w ogóle istnieją. Tak bardzo dominowały one nad moimi działaniami, że powróciłem zupełnie speszony i zakłopotany ich ogromem oraz niemożnością sprawowania nad nimi kontroli. Tematem dominującym był strach – strach przed nieznanym, przed dziwnymi istotami (niefizycznymi), przed “śmiercią", przed Bogiem, przed łamaniem prawa, przed odkryciem i bólem – by wymienić tylko to. Lęki te były silniejsze niż najgłębsze ludzkie instynkty.

Pojedynczo, pracowicie i pokonując ból, te eksplodujące w niekontrolowany sposób emocje trzeba okiełznać. Zanim się to nie stanie, żadna myśl nie jest możliwa. O ile zabraknie nam żelaznego uporu, owe emocje zaczną nami powodować. W dużym stopniu przypomina to powolne uczenie się, od umysłowo nie rozwiniętego do spokojnego i obiektywnego rozumowania. Człowiek uczy się życia w naszym świecie , od dzieciństwa aż po wiek dojrzały. Sądzę, że to samo dzieje się w czasie adaptacji w Obszarze II. Jeżeli nie stanie się to w trakcie naszego życia fizycznego, będzie pierwszym nakazem po śmierci.

Pozwala to przypuszczać, że część Obszaru II “najbliższa" naszego świata fizycznego (częstotliwością drgań?) w większości zamieszkana jest przez szaleńców lub istoty prawie obłąkane, kierujące się emocjami. Generalnie przypuszczenie to wydaje się prawdziwe. Obejmuje ono żywych lecz uśpionych, lub znajdujących się pod wpływem narkotyków, którzy w takim właśnie stanie znaleźli się w swoich Drugich Ciałach. Całkiem możliwe, że dotyczy także tych, którzy są “martwi" lecz w dalszym ciągu kłębią się w nich emocje. Istnieje dowód na poparcie pierwszego przypuszczenia, a drugie wydaje się bardzo prawdopodobne.

Ów najbliższy obszar – co całkiem zrozumiałe – nie jest miejscem zbyt przyjemnym. Jest to poziom lub plan, do którego “należysz", dopóki nie nauczysz się istnieć lepiej. Nie wiem co się dzieje z tymi, którzy się nie uczą. Być może pozostają tam na zawsze. W momencie odłączenia się od ciała fizycznego przenosisz się do tego pobliskiego skraju Obszaru II. To tutaj właśnie napotyka się wszystkie rodzaje zwichniętych osobowości oraz istoty zwierzęce. Jeżeli można się przed nimi jakoś bronić, to ja w każdym razie nie wiedziałem jak. Jedynie poprzez ostrożne, a czasami nawet przerażające próby, nauczyłem się sztuki lub sztuczki przechodzenia przez to miejsce. Wciąż jeszcze nie jestem całkiem pewny wszystkich elementów tego procesu nauki, prezentuję więc tylko te oczywiste. Jakikolwiek jest to proces, to szczęśliwie od kilku już lat umożliwia mi on bezpieczne przejścia.

Poza “dręczycielami" i kilkoma otwartymi konfliktami, wspomnianymi w przytoczonych dalej relacjach, główną motywacją działania mieszkańców tych bliskich rejonów jest uwolnienie seksualne we wszystkich jego przejawach. Jeżeli zaliczylibyśmy owe istoty do tzw. wytworów współczesnych cywilizacji – także i tych “żywych ale śpiących" oraz “umarłych" – to łatwo zrozumieć chęć uwolnienia się od konieczności trzymania na wodzy tego podstawowego popędu. Wszyscy w tej pobliskiej strefie próbują seksu w kategoriach ciała fizycznego. Nie zaobserwowałem i nie wiem, czy ów popęd seksualny manifestuje się także w bardziej odległych rejonach Obszaru II. Z powodu otwartości w kontaktach seksualnych współczesnych społeczeństw, czasami trudno było uniknąć udziału w takich zdarzeniach, jako że odpowiedź następowała automatycznie. Na szczęście można nauczyć się kontrolować ten czynnik.

Podobne przyciąga podobne.

Do dzisiaj w żadnej z podróży w Obszar II nie zaobserwowałem śmierci. Pewne formy egzystencji w Obszarze II następują po życiu w naszym świecie fizycznym. Przeżycia z dwunastu lat moich doświadczeń, podobne do przytoczonego poniżej, być może mogą zostać wytłumaczone w jakiś inny sposób. Jak na razie jednak nic takiego nie przychodzi mi na myśl.

Pewnego razu opuściłem ciało fizyczne ponieważ poczułem silną potrzebę udania się “dokądkolwiek". Przemieściłem się, jak mi się wydawało, na niewielką odległość i nagle zatrzymałem się w sypialni. W łóżku leżał chłopiec. Był sam. Wyglądał na dziesięć lub jedenaście lat – mogłem to stwierdzić nie tyle “patrząc", co raczej za sprawą dobrze mi już znanej, wewnętrznej percepcji. Chłopczyk był samotny, przestraszony i wydawał się chory. Zostałem z nim przez jakiś czas i próbowałem go uspokoić. Kiedy w końcu mi się to udało opuściłem go, obiecując jednak, że wrócę. Podróż powrotna odbyła się bez niespodzianek. Po powrocie nie miałem pojęcia, gdzie byłem.

Kilka tygodni później opuściłem ciało i zacząłem koncentrować się na wyznaczonym celu, kiedy w polu widzenia pojawił się ten sam chłopczyk. Ujrzał mnie i podszedł bliżej. Był oszołomiony, ale nie bał się. Spojrzał na mnie i zapytał:

“Co ja teraz robię?"

Nie byłem w stanie pomyśleć o natychmiastowej odpowiedzi, więc otoczyłem go ramieniem i uspokajająco uścisnąłem. Pomyślałem, kimże ja jestem, aby udzielać wskazówek czy sugerować kierunek w tej tak decydującej chwili? Moja obecność uspokoiła go.

“Dokąd idę?" – zapytał rzeczowo.

Powiedziałem mu tylko jedno, co wydawało mi się w tej chwili logiczne. Nakazałem, aby czekał tam, gdzie jest i że niedługo zjawią się jego przyjaciele i zabiorą go w miejsce do którego powinien się udać.

To wydawało się go zadowalać; a ja jeszcze przez chwilę obejmowałem go ramieniem. Potem poczułem zdenerwowanie z powodu sygnału, płynącego z mojego ciała fizycznego, więc poklepałem go po ramieniu i oddaliłem się. Wróciwszy do ciała stwierdziłem, że moja szyja jest całkiem sztywna od leżenia w niewygodnej pozycji. Wyprostowałem się i jeszcze raz wyruszyłem Drugim Ciałem na poszukiwanie chłopca. Odszedł jednak, albo nie mogłem go odnaleźć.

Ciekawe, że następnego dnia znalazłem w gazecie notatkę o śmierci dziesięcioletniego chłopca, który zmarł na skutek długotrwałej choroby w to samo popołudnie, w które zacząłem swój eksperyment. Próbowałem wymyślić jakiś delikatny sposób na poznanie jego rodziców, aby uzyskać większą pewność i być może ukoić ich smutek, ale nie udało mi się.

Jedynie wtedy, gdy przeszedłeś już etap “silnych emocji", przeniesiesz się w rozliczne, lecz zorganizowane odmiany aktywności Obszaru II. Porównanie tej niefizycznej wieczności do jakiejkolwiek “rzeczywistości" jest zupełnie niemożliwe. Jak wielokrotnie stwierdzano w ciągu wieków, należy jej doświadczyć samemu.

Najważniejsze jest to, że w wielu odwiedzanych miejscach ich mieszkańcy są w dalszym ciągu ludźmi. Innymi oczywiście, bo przebywają w odmiennym otoczeniu, ale ciągle posiadają ludzkie (a więc zrozumiałe) cechy.

W czasie jednej z “wizyt" znalazłem się w jakimś parku, ze starannie wypielęgnowanymi kwiatami, drzewami i trawą. Były tam krzyżujące się ścieżki, niczym na ogromnej promenadzie. Setki mężczyzn i kobiet spacerowały lub siedziały na ławkach ustawionych przy ścieżkach. Niektórzy byli całkiem spokojni, inni odrobinę podenerwowani, a u wielu na twarzach widniał wyraz całkowitej dezorientacji. Sprawiali wrażenie niepewnych, nie mających pojęcia co robić, ani co będzie dalej.

W jakiś sposób wiedziałem, że jest to miejsce spotkań, gdzie nowo przybyli oczekują na przyjaciół lub krewnych. Z owego Miejsca Spotkań znajomi ci zabierają każdego “nowego" do “należnego" mu miejsca. Nie widziałem powodu, dla którego miałbym zostawać tu dłużej – nie było tu nikogo znajomego – więc bez niespodzianek powróciłem do mojego fizycznego ciała.

Innym razem postawiłem sobie za cel eksplorację, chcąc w ten sposób uzyskać odpowiedź na nurtujące mnie pytanie. Po oddzieleniu się od ciała fizycznego i skoncentrowaniu na myśli odnalezienia wyższej inteligencji, zacząłem nagle szybko się poruszać. Wciąż skoncentrowany mknąłem poprzez pustkę, która wydawała się nieskończona. W końcu zatrzymałem się. Znajdowałem się w wąskiej dolinie, która pod każdym względem wyglądała normalnie. Byli tam mężczyźni i kobiety, w ciemnych długich aż do kostek szatach. Tym razem, z jakiegoś powodu postanowiłem działać inaczej. Podszedłem do kilku kobiet i zapytałem czy wiedzą kim jestem. Były grzeczne i traktowały mnie z dużym szacunkiem, ale zaprzeczyły. Odwróciłem się i zadałem to samo pytanie mężczyźnie w mnisim habicie, który wydawał mi się zadziwiająco znajomy.

“Tak, znam cię" – odparł. W jego postawie wyczuwałem zrozumienie i przyjaźń. Zapytałem go czy ja sam wiem, kim jestem. Spojrzał na mnie jak na starego, dobrego przyjaciela, dotkniętego amnezją.

“Będziesz wiedział" – uśmiechnął się łagodnie.

Zapytałem czy on wie, kim byłem ostatnio. Próbowałem skłonić go by podał moje nazwisko.

“Ostatnio byłeś mnichem w Coshocton, w Pensylwanii" – brzmiała odpowiedź.

Poczułem się nieswojo, więc przeprosiłem go i powróciłem do ciała fizycznego.

Niedawno jeden z moich przyjaciół, katolicki ksiądz, podjął się próby sprawdzenia prawdopodobieństwa mojego poprzedniego życia we wcieleniu mnicha. Ku mojemu zaskoczeniu – a jego zadowoleniu – okazało się, że nieopodal Coshocton rzeczywiście istnieje zapomniany klasztor. Zaproponował, że mnie tam zabierze, ale czas (a może lęk?) nie pozwoliły mi na to. Może innym razem...

Mógłbym opisać jeszcze wiele podobnych doświadczeń, bez pełnego opisu wymiaru i zakresu Obszaru II. Odwiedzałem tam grupy istot sprawiające wrażenie ubranych w uniformy i posługujące się skomplikowanymi urządzeniami technicznymi. Podawali się za “Armię Tarczy". Ludzi takich były tam tysiące i każdy z nich oczekiwał na “przydział". Jednak ich celu nie odkryłem.

Inna wizyta zawiodła mnie do sprawnie zorganizowanego miasta, gdzie moja obecność została od razu potraktowana wrogo. Jedynie poprzez taktykę uników – ucieczkę, ukrywanie się, a w końcu powrót do ciała – udało mi się zapobiec “pojmaniu". Wciąż nie wiem, jaką groźbę mogłem dla nich stanowić.

Różne agresywne działania jeszcze raz potwierdzają, że Obszar II nie jest miejscem tak zupełnie pogodnym i pozbawionym konfliktów. Podczas innej podróży zagadnął mnie zupełnie zwyczajnie ubrany mężczyzna. Zatrzymałem się i ostrożnie czekałem, co zrobi.

“Czy znasz albo pamiętasz Arrasio LeFranco?" zapytał bez ogródek.

Ciągle ostrożny odparłem, że nie.

“Jestem pewny, że przypomnisz sobie, jak tylko sięgniesz pamięcią wstecz" – powiedział zdecydowanie mężczyzna.

Wyczułem w jego postawie subtelne żądanie, co sprawiło, że poczułem się nieswojo. Powtórzyłem, że jestem pewien, iż nikogo o takim nazwisku nie znam.

“Czy znasz kogokolwiek z tych ludzi tam w dole?" – zapytał.

Zdążyłem tylko powiedzieć, że nie, kiedy niespodziewanie poczułem się osłabiony, a mój rozmówca pochwycił mnie. Trzymał mnie za jedno ramię, a ja poczułem, jak ktoś inny chwyta mnie za drugie i razem zaczęli mnie wlec w stronę czegoś, co wyglądało jak trzy jaskrawe punkty światła. Szarpałem się, ale uwolniłem się dopiero wtedy, gdy wpadłem na pomysł użycia “sygnału do powrotu". Oddaliłem się szybko i po krótkiej chwili znów znalazłem się w biurze , i w moim ciele. Najwyraźniej – mam taką nadzieję – wzięto mnie tam za kogoś innego,

Także inna podróż miała “ludzkie" cechy. Przybyłem, w jakieś nieokreślone miejsce po prostu szarość – i właśnie zastanawiałem się co robić,, gdy podeszła do mnie kobieta.

“Jestem z – Kościoła i przybyłam tu, aby ci pomóc" – powiedziała łagodnie.

Podeszła bliżej, a ja natychmiast wyczułem emanującą od niej zmysłowość. Zawahałem się ponieważ nie sądziłem, by Kościołowi o taką właśnie pomoc chodziło. Okazało się, że byłem w błędzie.

Po pewnym czasie podziękowałem jej i odwróciwszy się ujrzałem przyglądającego się nam mężczyznę.

“No cóż" – mówił silnym, pełnym sarkazmu głosem. – “Teraz jesteś już chyba gotowy, aby poznać tajemnice wszechświata?"

Skrywając starannie zakłopotanie spytałem go, kim jest.

“Albert Mather!" – prawie wykrzyknął. Miałem wrażenie, że to mnie nazywa tym imieniem.

“Mam nadzieję, że jesteś gotowy" – ciągnął dalej głosem, w którym pobrzmiewały nutki rosnącego gniewu. – “Ponieważ nikt nie zadał sobie trudu; aby mnie o tym powiedzieć, kiedy wróciłem."

Reszty już nie słuchałem. Przypominało to przybierający na sile ryk. Nie będąc pewnym, czy jego gniew sam się rozładuje, oddaliłem się i bez kłopotów powróciłem do ciała. Pomimo późniejszych poszukiwań nie natknąłem się nigdzie na żadną historyczną wzmiankę na temat Alberta Mathera. Nie był też spokrewniony z dziewiętnastowiecznym ministrem o nazwisku Cotton Mather.

Inne doświadczenia w Obszarze II były przyjemniejsze., W większości tych przypadków nie wiem, jaki czynnik wciągał mnie w te dziwne sytuacje. Być może będą się one jeszcze zdarzały.

Do opisu tego obszaru dodać jeszcze należy dwie niezwykłe, powtarzające się cechy. Wielokrotnie ruch w czasie podróży, zazwyczaj szybki i delikatny, przerywany był czymś co odczuwałem jako gwałtowny podmuch w przestrzeni, którą właśnie pokonywałem. Jest się wtedy jakby zdmuchiwanym przez tę niekontrolowaną siłę, która podrzuca tobą i okręca niczym listkiem na wietrze. Niemożliwe jest poruszanie się pod prąd tego strumienia, czy robienia czegokolwiek innego. Możesz jedynie pozwolić się nieść. W końcu zostajesz wypchnięty na skraj owego prądu i wypadasz z niego, bez szwanku. Nie ma niczego, z czym można by porównać to zjawisko, ale sprawia ono wrażenie raczej naturalnego.

Drugą cechą są znaki na niebie. Zaobserwowałem je pięcia lub sześciokrotnie, kiedy byłem eskortowany przez “Pomocników". Są to niewiarygodne serie surowych symboli, rozrzuconych w łuk dokładnie nad jednym z poziomów Obszaru II. Poruszając się przez tę przestrzeń wszyscy muszą obejść wokół tę barierę, jakby była trwała, nieruchoma i niezmienna.

Symbolami tymi, na ile mogłem to określić, były surowe schematyczne ilustracje mężczyzny, starszej kobiety, domu, oraz czegoś co przypominało równanie algebraiczne. To właśnie jeden z “Pomocników" opowiedział mi historię tego znaku. Zrobił to w sposób nie pozbawiony humoru, niemal ze skruchą.

Otóż wydaje się, że niezmiernie dawno temu pewna bardzo bogata. (chociaż nie wiadomo, w jakim sensie) i potężna kobieta chciała mieć pewność, że jej syn pójdzie do nieba. Kościół obiecał jej to zagwarantować, pod warunkiem że wpłaci olbrzymią sumę pieniędzy (sic!). Kobieta zapłaciła, ale syn nie poszedł do nieba. Wściekła i żądna zemsty użyła całego swego bogactwa i umieściła na niebie znaki aby przez całą wieczność wszyscy, którzy je zobaczą wiedzieli o nieprawościach i łajdactwach owego Kościoła.

Była to dobrze wykonana robota. Imiona kobiety, jej syna a także nazwa Kościoła zaginęły w mrokach historii. Znak jednak pozostał, opierając się wszelkim wysiłkom by go strącić lub zniszczyć. Tak więc źródłem zakłopotania nie jest perfidia jakiejś nieznanej sekty, ale brak możliwości usunięcia tego znaku! W rezultacie wszystkie badania przeprowadzone w tej części Obszaru II muszą obowiązkowo zawierać w sobie ów znak. To tak samo, jakby ktoś sztucznie stworzył pierwiastek występujący w tabeli pomiędzy kobaltem a miedzią. Gdybyś studiował chemię, z konieczności musiałbyś poznać i ten “dziwaczny" pierwiastek. Lub gdyby stworzono ogromny sztuczny księżyc, którego ściągnięcie przekraczałoby możliwości naszej nauki, to studenci astronomii musieliby zaakceptować go na swoich zajęciach, jako fakt powszechnie znany.

Takie to opowiadanie usłyszałem.

Największą trudnością jest niezdolność świadomego umysłu, ukształtowanego przez świat fizyczny, do zaakceptowania istnienia bezkresu Obszaru II. Młode dziedziny nauki zajmujące się umysłem i psychiką mają tendencję do zaprzeczania jego istnieniu. Nasze religie potwierdzają co prawda owo istnienie, ale czynią to w sposób zniekształcony i abstrakcyjny: Uznani naukowcy zaprzeczają raczej takiej możliwości, gdyż ich instrumenty pomiarowo-badawcze nie są w stanie dostarczyć im żadnego przekonywającego dowodu na istnienie takiego obszaru.

Przede wszystkim istnieje Bariera. Ale dlaczego istnieje, tak naprawdę nikt nie wie – przynajmniej nikt w świecie Zachodu. Jest to ta sama kurtyna, która zapada, kiedy budząc się zacierasz obraz ostatniego snu – lub wspomnienie z wizyty w Obszarze II. Nie oznacza to, iż każdy sen jest efektem odwiedzin w Obszarze II. Niektóre jednak mogą być łatwo tłumaczone jako efekt takich odwiedzin.

Tłumaczenie – symbolizm doznań w Obszarze II – niekoniecznie jest częścią Bariery. Wydaje się być raczej wysiłkiem świadomości pragnącej zinterpretować nadświadome wydarzenia w Obszarze II, które wykraczają poza jej zdolności pojmowania lub obrazowania. Obserwacje przeprowadzone w Drugim Ciele na terenie Obszaru II wykazały, że większość całkiem zwyczajnych funkcji lub działań bywa źle interpretowana, szczególnie jeśli są oderwane od kontekstu. Obszar II – środowisko całkowicie świadomości nieznane – zwiększa jeszcze możliwość interpretacyjnych pomyłek.

Można więc wnioskować – i ja tak uważam – że wiele, większość lub wszystkie istoty ludzkie odwiedzają Obszar II w jakimś momencie snu. Dlaczego wizyty te są niezbędne, tego nie wiem. Być może któregoś dnia nasi badacze to odkryją i nastanie nowa era ludzkości:' Razem z nią przyjdzie zupełnie nowa nauka oparta na danych z Obszaru II i naszych relacjach z tego niezwykłego i cudownego świata.

Któregoś dnia. O ile ludzkość będzie chciała czekać tak długo.