Jeśli ktoś zapragnąłby mieć udział w wydaniu następnych moich pism oraz działaniu dla dobra wspólnej idei „System Miłości” i zdobywania niebiańskiej wiedzy dla siebie, „Wiedza od Ojca Pio” - to podaję osobiste konto:
Wiesław Matuch
BNP Paribas Bank Polska S.A.
Konto:
90 2030 0045 1130 0000 1538 6050 w tytule podać DAROWIZNA – aby uniknąć podatku.

Natomiast żeby przesłać kwotę do Polski z zagranicy trzeba podać tak:
PLPK90203000451130000015386050 - Wiesław Matuch Darowizna:
Lub : Wiesław Matuch
90 2030 0045 1130 0000 1538 6050 w tytule podać DAROWIZNA
Wpisać:
PPABPLPK Jak braknie pola dodać XXX


https://www.paypal.me/wiesiorynka -

Założyłem też konto na PayPal - wiesiorynka@gmail.com Jeśli ktoś chciałby wesprzeć duchową naszą wspólną oddolną działalność - to jest taka możliwość. PayPal przekierowuje na moje konto w BGŻ w Polsce. W tytule podać DAROWIZNA – aby uniknąć podatku. Komfort jest, bo można korzystać z podstawowych walut z całego świata. Wiesiu

 

Poniżej są 2 tomy "Wiedzy Ojca PIO" do pobrania za darmo w pdf. Wiesiu
 

http://sm.fki.pl/Wiedza-Ojca-Pio-Tom-1.pdf

http://sm.fki.pl/Wiedza-Ojca-Pio-Tom-2.pdf

 

 

Tu można zamawiać 1 i II tom Wiedzy Ojca Pio.

 

System Miłości Wiedza Ojca Pio - Kompendium - do pobrania


http://sm.fki.pl/Wiedza-Ojca-Pio-opracowanie.pdf

http://sm.fki.pl/Wiedza-Ojca-Pio-spis-tresci.pdf

 

System Miłości Wiedza Ojca Pio-Tom1 po Angielsku - do pobrania

http://sm.fki.pl/Wieslaw-Matuch-System-Milosci-Wiedza-Ojca-Pio-Tom1-po-Angielsku.pdf

 

System Miłości Wiedza Ojca Pio- 1 i2 tom audio a

 

https://www.youtube.com/@EnergiaMilosci   -  1 i 2 tom audio czytany przez aktora Wrocławskiego



Tu można pobrać Hymn SM stworzony przez Maćka Maciejewskiego


 http://sm.fki.pl/System-Milosci-Iskra-z-Polski_(Maciej-Info-z-Serca).MP3

Wersja Hymnu SM instrumentalna

http://sm.fki.pl/instrumental-SM-Iskra-z-Polski-sax.MP3

 

Rumble - alternatywa do YT.
Tam też wgrywam wiesiorynki.

https://rumble.com/user/WieslawMatuch

 

 


 
  O2.PL  •   BGŻ   Pobierz film z YT

   •   Cena prądu  •   Test szybkości  Internetu  •   
Kalkulator sp. paliwa

 

Mój Kanał YouTube - tu będę nagrywał filmiki z Wiedzą Ojca Pio... Wiesiu

 

 

 

`Kalendarium:

 
Dzisiaj jest 25 kwietnia

1599 - Urodził się Oliver Cromwell. 1595 - Zmarł Torquato Tasso, poeta włoski. 1719 - Robinson Crusoe. 1744 - Zmarł Anders Celsius, szwedzki fizyk i astronom. 1822 - Urodził się Edward Dembowski, działacz rewolucyjny i niepodległościowy. 1874 - Urodził się Guglielmo Marconi, pionier radiotechniki. 1901 - Prawo jazdy. 1918 - Urodziła się Ella Fitzgerald, amerykańska piosenkarka jazzowa. 1919 - W Weimarze powstało ugrupowanie artystyczne Bauhaus. 1920 - Początek ofensywy polskiej na Kijów. 1937 - Zmarł Michał Drzymała, bohater walki o polskość ziem zaboru pruskiego. 1938 - Zmarł Aleksander Świętochowski, publicysta, pisarz i historyk. 1995 - Zmarła Ginger Rogers, aktorka i tancerka amerykańska.

 

Czwartek, 25 kwietnia, 2024 roku.
Do końca roku zostało 251 dni.
Imieniny obchodzą:

Marka - ewangelisty Jarosława Piotra Rustyka Erwiny. Św. Marek, Ewangelista (+1 w), w księgach Nowego Testamentu występuje pod imieniem Jan, Dzieje Apostolskie (Dz 12,12) wspominają go jako "Jana zwanego Markiem", syn Marii, która prawdopodobnie była właścicielką domu, w którym odbyła się Ostatnia Wieczerza. Był uczniem św. Piotra. Jego Ewangelia jest wiernym echem katechezy Księcia Apostołów. Marek ze swoim krewnym Barnabą towarzyszył św. Pawłowi w jego pierwszej podróży misyjnej. Przebywał na Cyprze i w Antiochii. Podczas dłuższego pobytu w Rzymie należał do bliskiego otoczenia św. Pawia, a także św. Piotra, który nazywa go "swym synem" (1P 5,13). Według tradycji św. Marek założył gminę chrześcijańską w Aleksandrii, gdzie był pierwszym biskupem. Tam został aresztowany i wleczony przez miasto do więzienia. Wkrótce poniósł męczeńską śmierć (ok. 62 roku). Inni podają, że zginął w Rzymie za czasów Trajana. Jest patronem pisarzy, notariuszy, murarzy, koszykarzy, szklarzy oraz miast: Bergamo, Wenecji, a także Albanii. Przyzywany podczas siewów wiosennych oraz w sprawach pogody. W IKONOGRAFII św. Marek ukazywany jest w stroju arcybiskupa, w paliuszu albo jako biskup wschodniego rytu. Trzyma w dłoni zamkniętą lub otwartą księgę. Symbolizuje go m. in. lew ze skrzydłami jedno z ewangelicznych zwierząt, lew u stóp, drzewo figowe, zwój. Ewangelia św. Marka niewiele mówi o Matce Bożej; nie opisuje dzieciństwa Syna Bożego ani Maryi, która stoi pod krzyżem konającego Zbawiciela. Matka Boża pojawia się w Ewangelii św. Marka tylko raz, i to w sytuacji, którą nieprzychylni pobożności maryjnej interpretują jako odcięcie się Jezusa od swej Matki (3, 35). Tymczasem, jak to często bywa, ci, którzy powołując się na ten fragment Ewangelii twierdzą, że Maryja "nic nie rozumie" z nauczania Jezusa, sami nic nie rozumieją. Bowiem z ust Zbawiciela padły wówczas słowa największej pochwały swej Matki: Ona jest tą, która najdoskonalej wypełnia na co dzień wolę Boga. Wystarczy przyjrzeć się tej scenie w kontekście pozostałych Ewangelii, by zrozumieć, że Matka Najświętsza została postawiona za wzór dla tych, którzy w tamtej chwili otaczali Jezusa. Św. Marek nie pomniejsza roli Maryi w dziejach zbawienia. Gdyby tak czynił, nie byłby ani świętym, ani Ewangelistą.

 

 

Św. Teresa z Avila  -  Dzieła św. Teresy Wielkiej...
O, jakże długą drogę, jak uciążliwy znój, jak pustynną głuszę stwarza ten ziemski bój!

Św. Jan od Krzyża  -  Dzieła św. Jana od Krzyża...
Bowiem nad wszystkie rzeczy stworzone duch ludzki wyżej się wznosi, i kiedy wejdzie w ten świat tak wzniosły, pienia weselne wznosi, i ponad wszelkie ziemskie radości, ponad wszech bytów zmienności, kosztuje szczęście w tej tajemnicy, którą odnalazł w skrytości.

  Różne modlitwy katolika

 

 



 Biografia i myśli Ojca de Mello

Myśli Ojca Anthony de Mello - hinduskiego Jezuity:

Medytacja - Uczeń zapadł w sen. Śniło mu się, że znalazł się w raju. Jakież było jego zdziwienie, kiedy ujrzał tam Mistrza wraz z pozostałymi uczniami. Wszyscy pogrążeni byli w medytacji. - Czy to właśnie jest rajska nagroda? - wykrzyknął. - Przecież dokładnie to samo robiliśmy na ziemi! Usłyszał głos: - Głupcze! Myślisz, że ci medytujący, których widzisz są w raju? Wprost przeciwnie: raj jest w tych, którzy medytują.

WYŚCIG RIKSZ - Dwóch żołnierzy w północnych Indiach wracało do domu rikszą, gdy zobaczyli przed sobą inną rikszę, w której siedziało dwóch marynarzy. W ciągu kilku minut rywalizacja pomiędzy tymi formacjami wywołała wyścig, w którym kierowca rikszy żołnierzy wcześnie objął prowadzenie. Sadowili się już, by smakować swe zwycięstwo, kiedy ku swemu zdziwieniu zobaczyli, jak ich przeciwnicy przemknęli obok. Byli jeszcze bardziej zdziwieni, zobaczywszy kierowcę na siedzeniu pasażera, ochoczo dopingującego jednego z mężczyzn, który go zmienił. Oświeceni wolą być zadowoleni niż zwycięzcy.

PYTANIE - Pytał pewien mnich: - Te góry, rzeki, ziemia i gwiazdy... skąd się wzięły? I zapytał mistrz: - A skąd się wzięło twoje pytanie? Szukaj wewnątrz siebie!

Przepiękne teksty wielkiego Jogina Sri Nisargadatty Maharaja (1897 - 1981)

Pytania i odpowiedzi (poniższe teksty, losowo wyświetlane, dopracowałam na potrzeby katolików - Wiesław Matuch)

PYTANIE: Bóg kieruje światem. Bóg go zbawi. ODPOWIEDŹ: To pan tak uważa. Czy Bóg powiedział panu, że świat jest przedmiotem jego troski, a nie pańskiej? Czyż nie powiedział:" czyńcie sobie ziemie poddaną?" Jezus nie może nikogo zbawić, bez jego osobistego udziału. PYTANIE: Dlaczego miałbym być przedmiotem wyłącznie mojej troski? ODPOWIEDŹ: Proszę to rozważyć. Któż inny poza panem może znać świat, w którym pan żyje? PYTANIE: Pan go zna. Każdy człowiek go zna. ODPOWIEDŹ: Czy istniał ktoś taki spoza pańskiego świata, kto panu o tym powiedział? Ja i inni do mnie podobni pojawiamy się w pańskim świecie na jedno mgnienie oka i znikamy. Wszyscy jesteśmy zdani na pana łaskę i niełaskę. PYTANIE: Nie jest aż tak źle! Istnieję przecież w pańskim świecie, tak jak pan istnieje w moim. ODPOWIEDŹ: O moim świecie nie ma pan najmniejszego pojęcia. Żyje pan w świecie przez siebie stworzonym całkowicie zaślepiony. Jezusa nie rozumiano, bo mówił że nie jest z tego świata. PYTANIE: Całkowicie zaślepiony? Ale czy naprawdę tak być musi? ODPOWIEDŹ: W świecie, który jest dla pana więzieniem, pojawia się człowiek mówiący, że stworzony przez pana świat bolesnych sprzeczności nie jest ani ciągły, ani trwały, że opiera się na nieporozumieniu. Doradza, ażeby wydostał się pan z niego tą samą drogą, którą pan wszedł, zapominając o tym, czym pan jest. Czyli znienawidził nawet duszę swoją: jak nauczał Jezus. A więc wyjść z niego można tylko przez samopoznanie. "Abyście poznali co szerokie, głębokie i wysokie, i miłość Chrystusa, która przewyższa wszelki rozum". Zna pan te teksty z Pisma św. "Kto szuka, znajduje", "poznacie prawdę a prawda was wyzwoli". Tu nie chodzi prawdy historyczne, ale o stany świadomości, o duszę. PYTANIE: Jakie by to miało znaczenie dla świata? ODPOWIEDŹ: Gdy będzie pan wolny od świata, będzie pan mógł coś dla niego zrobić. Dopóki jest pan jego więźniem, jest pan bezradny. Więcej nawet - cokolwiek by pan czynił w swoim stanie, pogorszyłoby to sytuację. Św. Jan Bosko miał bezpośredni kontakt z Niebem, dlatego tyle zrobiła dla młodzieży a nawet ludzkości. Niech pan bierze z niego przykład. On wcześniej poznał, co poznać należało - siebie, źródło.

Tęsknota:

Mój robaczku mój wspaniały mój jedyny ukochany moje serce Ciebie chce cierpi kiedy nie ma cię

 

Ryszard Kapuściński:

Samo słuchanie i patrzenie dzisiaj nie wystarcza. To zdecydowanie za mało. Obecnie żyjemy w świecie tak złożonym i trudnym, a wokół nas dzieje się tak wiele rzeczy, że nieustannie musimy sprawdzać, co myślą na ten temat inni, konsultować się i radzić, sięgać po coraz to nowsze lektury. Dzisiaj po prostu świata nie da się ogarnąć umysłem jednostki, ponieważ nasza wiedza jest sumą wielu informacji, oglądów i punktów widzenia. Rzeczywistość globalną można poznać wyłącznie poprzez zbiorowy, kolektywny umysł. W każdym razie nie jednostkowy. Gdzieś w epoce Platona, Arystotelesa i świętego Augustyna było to może jeszcze możliwe. Ale już nie dzisiaj.

Cytaty Przemówienia Papieża Jana Pawła II w parlamencie polskim z 11 czerwca 1999

Spotkanie dzisiejsze posiada wieloraką wymowę symboliczną. Po raz pierwszy Papież przemawia do połączonych izb polskiego Parlamentu, Papież Polak, w obecności władzy wykonawczej, władzy sądowniczej, przy udziale korpusu dyplomatycznego. Trudno w tej chwili nie wspomnieć o długiej, sięgającej XV w. historii polskiego Sejmu czy też o chlubnym świadectwie ustawodawczej mądrości naszych przodków, jakim była Konstytucja 3 Maja z 1791 r. Dziś, w tym miejscu, w jakiś sposób szczególny uświadamiamy sobie zasadniczą rolę, jaką w demokratycznym państwie spełnia sprawiedliwy porządek prawny, którego fundamentem zawsze i wszędzie winien być człowiek i pełna prawda o człowieku, jego niezbywalne prawa i prawa całej wspólnoty, której na imię naród.

Tęsknota:

Dlaczego chłopak odchodzi? Dlaczego tak szybko zapomina? Dlaczego jest tak na świecie, że wierna jest tylko dziewczyna?

  Wiersze
 

 
   Boscy Kochankowe  
 

 

 

 
 

Wiesław Matuch     Kontakt smilosci@gmail.com     Wrocław 2001
System Miłości Narodów 
    

     stat4u   
 

 

 
SM

ROBERT ALAN MONROE PODRÓŻE POZA CIAŁEM

(Journeys out of the Body / wyd. orygin.: 1971)

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY: SEKSUALIZM W STANIE DRUGIM

Opisawszy “fizyczne" aspekty Drugiego Ciała, ważną rzeczą będzie zbadanie, w jaki sposób nasz umysł reaguje na doznania, które są udziałem Drugiego Ciała.


Przez cały okres eksperymentowania nieustannie przewijał się jeden czynnik, który dla Drugiego Stanu jest najbardziej istotny. Jednak w całej literaturze undergroundowej o zjawiskach paranormalnych nie ma na ten temat żadnej wzmianki, żadnych rozważań czy prób wyjaśnienia. Czynnikiem tym jest seksualizm i fizyczny pociąg płciowy. Jeżeli istnienie Drugiego Stanu uznano tam za fakt, to sprawa seksu pomiędzy istotami ludzkimi w owym stanie została zupełnie zniekształcona i niewłaściwie zrozumiana.

W społeczeństwie, w którym przeszło 90% praktykujących psychiatrów to freudyści, przykłada się do tego czynnika większe znaczenie. Praktycznie żadna myśl czy działanie nie wypływałyby z innych motywacji niż seksualne, o ile przyjęlibyśmy taką teorię w pełni.

Opatrzywszy temat etykietą “zły", underground prawdopodobnie ignoruje go jako coś ordynarnie “materialnego" i niewartego zajmowania się, przy skupieniu na rozwoju duchowym. Podobne stanowisko zajmują religie, zarówno te formalne, jak i pozostałe. Tak jak potrzeba jedzenia, seks był na przestrzeni całej historii człowieka obiektem manipulacji umożliwiającej przy pomocy sztucznych nakazów i zakazów zachowanie kontroli nad masami. Wciąż jeszcze w dużym stopniu religia sprawuje kontrolę nad naszymi pragnieniami i działaniami. Wystarczy obejrzeć jakikolwiek program komercyjnej telewizji amerykańskiej, lub posłuchać kaznodziei grożącego ogniem piekielnym i wieczystym potępieniem. Lepiej już przestudiować jakąś nieocenzurowaną historię cywilizacji bądź religii.

Swego czasu w undergroundzie krążyły niesprecyzowane pogłoski, jakoby wiele uznanych mediów odznaczało się szczególnie wyrafinowanymi gustami erotycznymi. Pewna grupa przypisywała sobie nawet znajomość tej paraleli, ale jakoś nic z tego nie wynikało. Gurdżijew, słynny mistyk z początków XX w. miał podobno stwierdzić, że jeżeli na drodze do osiągnięcia stanu mistycznego stałyby nie jedna a dwie takie przeszkody. jak pociąg seksualny, to nigdy nie osiągnąłby rzeczonego stanu.

Niemożliwym jest opisanie, jak głęboko rozumiem teraz i doceniam komentarz Gurdżijewa. Ponieważ poddawany byłem takim samym wpływom otoczenia jak każdy Amerykanin, nawet teraz kiedy wyzwoliłem się już częściowo spod takich wpływów, wciąż jeszcze odczuwam echa winy i grzechu, chcąc wyjaśnić ten właśnie szczególny aspekt. Wiem jednak, że bez niego ta książka nie będzie kompletna.

Oto kilka wyjątków z mojego dziennika pochodzących z wczesnego okresu eksperymentowania.

7 maja 1958 r.

Późna bezksiężycowa noc, sypialnia, wilgotność niska. Zmęczony fizycznie i wyciszony umysłowo. Położyłem się do snu, a wibracje rozwinęły się w jakieś pięć minut później. Zebrawszy odwagę na myśl o “wydźwignięciu się" wyszedłem powoli w górę. Unosiłem się w stałym tempie i zawisłem w końcu około 1,5 m nad łóżkiem. Zastanawiałem się co robić, kiedy nagle doznałem pragnienia zaspokojenia seksualnego. Było tak silne, że zapomniałem o wszystkim innym. Rozejrzałem się i spostrzegłem moją żonę leżącą poniżej na łóżku. Spróbowałem ją obudzić, tak byśmy mogli się kochać, ale bez rezultatu – żona nie zbudziła się. Odniosłem wrażenie, że jest to przywilej ciała fizycznego, więc zanurkowałem z powrotem do ciała. Wibracje zaczęły prawie natychmiast zanikać. Nim usiadłem całkowicie (fizycznie), pragnienia seksualne zdążyły mnie opuścić. To bardzo dziwne, nie przypuszczałem, że mam tak silne potrzeby seksualne.
11 czerwca 1958 r.

Późna noc, sypialnia, wilgotność średnia, pochmurno. Byłem śpiący, ale w jednej chwili stałem się pobudzony. Wibracje nadeszły około dwie minuty po położeniu się do łóżka. Wyszedłem z ciała w chwili gdy pomyślałem o tym, ponownie poczułem napływ potrzeb seksualnych, już po raz czwarty z rzędu. Nie mogłem się od nich uwolnić, nieważne jak usilnie próbowałem. Niezadowolony z siebie powróciłem do ciała fizycznego. Musi być jakiś sposób, by się tego pozbyć!
29 lipca 1958 r.

Późna noc, biuro, wilgotność średnia. Byłem trochę zmęczony, lecz umysł miałem trzeźwy. Myślę, że znalazłem sposób na siedzącego we mnie maniaka seksualnego – tym razem dało to zadziwiający rezultat. Po nadejściu delikatnych wibracji odczekałem aż stały się silniejsze, a potem “pomyślałem" o ruchu do góry i ponownie znalazłem się nad łóżkiem. Znów rozglądałem się po biurze w poszukiwaniu kobiety. Tak jak poprzednim razem kiedy próbowałem myśleć o oddaleniu się od ciała, powstrzymywał mnie popęd seksualny. Nowy sposób polegał na tym, że zamiast walczyć z tym popędem lub go ignorować, pomyślałem: dobra, seks jest czymś fajnym, ale przedtem muszę coś zrobić. Najpierw muszę znaleźć się gdziekolwiek indziej. Pomyślawszy tak, wystrzeliłem przez sufit i po kilku sekundach znalazłem się w jakimś innym pokoju. Przy stole na którym ,leżała długa biała książka, siedziały dwie osoby. Byłem podniecony, ale szybko zacząłem niepokoić się o powrót i pomyślałem o ciele fizycznym. Po chwili poczułem, jak wnikam w nie. Usiadłem, rozejrzałem się – wszystko wyglądało normalnie, łącznie ze mną samym. Przynajmniej tym razem udało mi się opuścić najbliższą okolicę. Ciekawe jednak, kim była tamta dwójka za stołem.

Widać więc, że pociąg seksualny nigdy nie został w pełni przezwyciężony. Oszukiwałem go, dopóki nie rozpoznałem i nie zrozumiałem w pełni jego istnienia. Właściwie sam pomysł powstał w oparciu o tzw. “scenę miłosną Gene Autry'ego". W typowym westernie Gene walczy z bandytami o uwolnienie dziewczyny, a potem zawozi ją na swoje rancho. Zbliża się do niej mówiąc miłe słówka, na przykład o jej włosach. Dziewczyna, z ogniem w oczach, także przysuwa się bliżej. Kiedy jesteście już pewni, że zaraz ją pocałuje – bo nawet sama go o to prosiła – stary Gene mówi: “Jasne, Susy-Jane, zaraz to zrobię ale przedtem chcę ci coś zaśpiewać". Z tymi słowy wyciąga skądś gitarę i zaczyna jej śpiewać o koniach. Po piosence także jej nie pocałuje, bo film kończy się, zanim zdąży się do tego zabrać. Pomysł z odsuwaniem raczej, a nie zaprzeczaniem, okazał się tym środkiem, który wyzwolił mnie od dominacji seksu. Sam pociąg co prawda pozostał, czekając na najmniejszą choćby sposobność by powrócić. A sposobności takie pojawiają się w Stanie Drugim, ale w innej formie.

Chociaż wyrażenie “inna forma" jest właściwie bardzo nieprecyzyjne. Seksualne akcje-reakcje w sensie fizycznym, wydają się jedynie bladą imitacją lub słabym naśladowaniem bardzo intymnych form połączenia się i komunikacji w Drugim Stanie, które tak naprawdę wcale nie są “seksualne" w naszym rozumieniu tego słowa. W fizycznym świecie pragnienie spełnienia seksualnego jest jakby mglistym przypomnieniem emocjonalnych uniesień występujących między ludźmi w Stanie Drugim, tłumaczonych na akt seksualny. Jeżeli wydaje ci się to trudne do zaakceptowania, spróbuj spojrzeć na swoje własne pragnienia seksualne zupełnie obiektywnie. Odrzuć wszystkie reguły i zakazy, wszystkie emocjonalne uprzedzenia. Można to zrobić. Być może zdziwisz się, jak źle ukierunkowana została ludzkość.

Spróbuję podać teraz możliwie najbliższą analogię doznań w Stanie Drugim, przy których seks fizyczny jest zaledwie cieniem. Gdyby przeciwne bieguny magnesu mogły “odczuwać" zbliżając się do siebie, to “chciałyby" zetknąć się ze sobą. Nie ma żadnej bariery, która może to powstrzymać. Potrzeba ta wzrasta wraz ze zmniejszającą się odległością. Im bieguny są bliżej, tym potrzeba zetknięcia staje się coraz bardziej zniewalająca. W końcu stykają się. Następuje wstrząsający umysłem (duszą?) przepływ ładunków z jednego bieguna do drugiego, ładunki się znoszą, i równowaga zostaje przywrócona. Wszystko to dzieje się w jednej chwili, a jednak mija cała wieczność. Potem następuje spokój i łagodne rozdzielenie.

Jest to tak samo normalne i naturalne, jak ten przykład. Może być trudno zredukować witalne emocje do zwykłych i prostych potrzeb, do zastosowania praw fizyki na innym poziomie. Jednak wiele testów potwierdza tę przesłankę.

Takie stwierdzenie nie przyszło mi łatwo, ponieważ należało pokonać wiele trudnych do przezwyciężenia barier. Pierwszą były nabyte uwarunkowania, wzmocnione i wspierane nakazami i zasadami naszej kultury. Początkowo przenosiłem je do Stanu Drugiego. Oto dobry przykład z dziennika.

16 września 1959 r.

Pomyślawszy o tym, że chcę “widzieć", stałem się świadomy swojej pozycji w pokoju. Biuro było słabo oświetlone, a ja znajdowałem się ponad stołem, o jakieś 2,5 m od kanapy, na której w półmroku widziałem leżące moje ciało. Potem w pobliżu drzwi spostrzegłem postać bez wątpienia ludzką, zbliżającą się powoli w moim kierunku. Natychmiast “wiedziałem", że jest to kobieta. Byłem ostrożny, ale równocześnie walczyłem z popędem seksualnym, który narastał wbrew moim największym wysiłkom.

“Jestem kobietą" – wydawał się mówić niski kobiecy głos. Powiedziałem, że wiem o tym, i próbowałem równocześnie się wycofać. Nie można było nie rozpoznać seksualnych tonów w jej głosie. Podeszła jeszcze bliżej.

Mój umysł zauważył, że była to naprawdę kobieta i przełożył to na zainteresowanie seksualne. Cofnąłem się, rozdarty pomiędzy pragnieniem a obawą co mogłoby się wydarzyć, gdyby rzeczywiście doszło do intymnego zbliżenia w Ciele Drugim i do “zdrady" wobec mojej żony. W końcu mój strach przed możliwymi a nieznanymi następstwami zwyciężył i zrejterowałem do ciała fizycznego. Usiadłem i rozejrzałem się dookoła. Pokój był pusty. W chwili, kiedy pomyślałem o tym wydarzeniu, moje fizyczne ciało zareagowało podnieceniem. Musiałem wyjść na spacer, a dopiero potem usiadłem i zrobiłem ten zapis. Być może jestem jednak tchórzem!

Miałem wiele takich spotkań i różna była ich intensywność, zanim zacząłem oddzielać w nich to co tylko “niewłaściwe", a co mnie odpycha. Wydawało się, że istnieje bezpośredni związek pomiędzy emocją, którą interpretowałem jako popęd seksualny a “siłą", z której korzystałem przy oddzielaniu się od ciała fizycznego. Czy “wibracje", które odczuwałem nie były tym samym podstawowym popędem ale inaczej skierowanym? Lub może była to jakaś okrężna droga? Czy popęd seksualny był fizyczną i emocjonalną manifestacją tej siły?

Być może istnieje sposób na sprawdzenie tego w bardzo ściśle kontrolowanych warunkach – o ile oczywiście społeczeństwo jest na tyle dojrzałe, by podjąć takie eksperymenty. Nasze z pewnością jeszcze nie jest. Wszystko co możemy tutaj zrobić, to spróbować rozpatrzeć bliżej pewne punkty. Dopiero niedawno w trakcie badań naukowych nad snem i marzeniami sennymi zauważono, iż w fazie REM (Rapid Eye Morement – faza snu charakteryzująca się gwałtownymi ruchami oczu pod zamkniętymi powiekami) mężczyźni doznają erekcji. Jest to niezależne od treści snów. Sny, w których nie występują żadne treści erotyczne także wywołują ten efekt. Tyle na razie stwierdziła nauka. Wspominam o tym tylko dlatego, że najczęstszą reakcją fizyczną po powrocie ze Stanu Drugiego jest erekcja członka. Jest to jakaś wskazówka, ale nic ponadto.

Seksualizm Stanu Drugiego nie jest tym samym co jego fizyczne echo, nawet gdyby zwyczaje i uprzedzenia nagromadzone wokół miłości fizycznej zostały odrzucone. Bariery stworzone i ustawicznie umacniane przez uwarunkowania społeczne są jedynie połową tego. Elementy fizyczno-mechaniczne same w sobie wydają się nie mieć zastosowania. Przez długi jednak czas umysł będzie tłumaczył sekwencję: zainteresowanie-akcja-reakcja, jako podobne funkcje występujące niefizycznie. Kiedy percepcja i kontrola staną się ostrzejsze, różnice będą bardziej zauważalne.

Po pierwsze i najbardziej oczywiste – w miłości fizycznej nie występuje wzajemne przenikanie się kobiety i mężczyzny. Wysiłki wyrażenia tej potrzeby wydają się z perspektywy czasu patetyczne. Szybko odkrywa się, że w Stanie Drugim odbywa się to w inny sposób. Po drugie, cała otoczka zmysłowości występująca przy fizycznych formach seksu, w Stanie Drugim zupełnie nie istnieje. Nie ma wyraźnych różnic między mężczyzną a kobietą, zarówno w wyglądzie, jak i dotyku.

A więc w jaki sposób się to odbywa? Powróćmy jeszcze raz do analogii z przeciwnymi ,biegunami magnesu. Istnieje wyraźna świadomość “inności", która jest jak promieniowanie słoneczne lub ciepło ognia (może zresztą nim jest) odbierane przez kogoś, kto trzęsie się z zimna. Przyciąganie jest tu niezwykle intensywne, różni się jednak dynamiką, zależnie od osoby. To jak przepływ magnetycznych prądów. (Spróbuj określić, co czyni jakiegoś człowieka bardziej atrakcyjnym seksualnie od innych; to coś więcej niż zwykłe dopasowanie fizyczne).

“Akt" ten w zasadzie nie jest żadnym aktem, lecz nieruchomym stanem silnego szoku, podczas którego dwoje łączy się naprawdę, nie tylko powierzchnią ciała lecz w pełnym wymiarze, atom z atomem, całe Ciało Drugie. Następuje krótki, ale nieprzerwany przepływ elektronów (?) od jednego ciała do drugiego. Jest to chwila niewyobrażalnej ekstazy, po której następuj spokój, równowaga ... i to już koniec.

Dlaczego tak się dzieje i dlaczego jest to pożądane tego nie wiem, tak samo jak północny biegun magnesu nie rozumie “potrzeby" przyciągania bieguna południowego. My jednak odczuwamy obiektywnie i w związku z tym pytamy “dlaczego". Jedno jest pewne: tak jak w stanie fizycznym, akt ten jest równie pożądany w Stanie Drugim. W niektórych okolicach Obszaru II jest on tak samo zwyczajny jak uścisk dłoni. Oto odpowiedni zapisz mojego dziennika.

12 września 1963 r.

Nie wiem dlaczego znalazłem się przed domem gdzie znajdowała się grupa siedmiu czy ośmiu osób. Nie wydawali się być szczególnie zaskoczeni moim widokiem, ale ja jak zwykle byłem ostrożny. Wyczuwałem z ich strony pewne wahanie, jakby nie wiedzieli jak mnie powitać, ale nie było w tym wrogości. W końcu jedna z tych osób w przyjacielski sposób wysunęła się do przodu, jakby chciała uścisnąć mi rękę. Podeszła bliżej i już wyciągałem dłoń, kiedy niespodziewanie nastąpiło szybkie wyładowanie seksualne. Byłem zaskoczony i odrobinę zaszokowany. Potem każda z tych osób po kolei wysuwała się do przodu i witała ze inną w ten sposób – tak po prostu, jakby podawali mi rękę. W końcu zbliżyła się ostatnia, jedyna jaką mogłem rozpoznać jako kobietę. Wydawała się dużo starsza od pozostałych, starsza też ode mnie. Jej postawa wyrażała przyjaźń i dobry nastrój.

“No cóż, nie robiłam tego od bardzo dawna" – powiedziała ze śmiechem – “ale chyba spróbuję".

Zbliżyła się i mieliśmy krótką, ale silną wymianę seksualną. Potem cofnęła się, zachichotała i dołączyła do reszty. Po kilku chwilach wypełnionych próbami ustalenia gdzie się właściwie znajduję, poczułem się nieswojo i postanowiłem wracać. Ruszyłem prosto w górę, w stronę ciała fizycznego i powróciłem bez większych problemów.

Czy ta powitalna wymiana seksualna była typowym zwyczajem w tamtych rejonach, czy jedynie próbowali być uprzejmi wobec przybysza, stosując zwyczaj, który wydawał im się powszechny w jego stronach? To możliwe, o ile mieli wgląd w najbardziej sekretne zakątki naszego “fizycznego" wnętrza.

Czyżby senne fantazje seksualne, spowodowane wcześniejszymi zahamowaniami pod tym względem? Taka mogłaby być odpowiedź freudystów, lub może prosty unik, by nie rozważać innych możliwości. Bo czy istnieje jakiś dowód, że jest to coś innego? Nie ma sposobu, by to udowodnić, ponieważ nie można określić stałego miejsca i okoliczności.

W powyższym doświadczeniu, tak. Ale w innych? Oto ponownie fragment mojego dziennika.

4 marca 1961 r.

Późna noc, gabinet na parterze. Nie byłem przemęczony, umysł miałem jasny. Wywołałem wibracje metodą odliczania. Opisuję tu sobotnią noc, ale dopiero w niedzielę po południu, opierając się na zrobionych w nocy notatkach i późniejszych wydarzeniach. Kilka informacji wstępnych: wczoraj po południu, zatelefonowała do nas przyjaciółka mojej żony (J.F.), aby zapytać czy może przyjść z wizytą i zostać na noc. Przyjechała na kolację i po spędzonym wspólnie wieczorze poszła spać do małego, kwadratowego pokoju gościnnego na piętrze od frontu – a może ja tak założyłem. Sądziłem też, że nasze dzieci śpią w swojej sypialni znajdującej się nad moim gabinetem i mającej kształt prostokąta. Postanowiłem zostać i spać w gabinecie. Czułem, że mogę wywołać wibracje, a nie chciałem budzić żony.

Po wielu przygotowaniach nadeszły wreszcie silne wibracje. Wkrótce ich częstotliwość wzrosła tak bardzo, że nie odróżniałem poszczególnych impulsów. Łatwo wydostałem się z ciała i z silnym uczuciem wyzwolenia ale też i kontroli, uniosłem się w górę, przeniknąłem sufit i znalazłem się w pokoju dzieci. Pogrążony był w ciemnościach, a chociaż byłem pewny, że jestem w ich sypialni, nie mogłem ich dostrzec. Miałem już odejść, kiedy nagle wyczułem obecność kobiety w pokoju, całkiem niedaleko mnie. Nie mogłem rozpoznać twarzy, ale odniosłem wrażenie, że ma trzydzieści kilka lat i jest osobą doświadczoną seksualnie (czyżby znajome “radiacje" tej cechy?). Wrażenie to pobudziło mnie seksualnie. Kiedy zbliżałem się do niej, powiedziała (?), że “raczej nie", ponieważ jest bardzo zmęczona. Uszanowawszy jej życzenie odsunąłem się do tyłu, wyczuwając że tak będzie lepiej. Wydawała się wdzięczna, a ja pogodziłem się z tym, choć byłem rozczarowany. Potem zauważyłem drugą kobietę, bardziej po prawej stronie i z tyłu. Była starsza od pierwszej – miała około czterdziestki – ale wydawała się również osobą o szerokich doświadczeniach seksualnych. Przysunęła się do mnie i zaoferowała, że “będzie" ze mną, jakby mówiąc “ja chcę" (co należało rozumieć, że skoro ta pierwsza nie chciała, to ona owszem z ochotą). Nie potrzebowałem dalszych zaproszeń i szybko połączyliśmy się. Nastąpił przyprawiający o zawrót głowy, podobny do elektrycznego szok, a potem rozdzieliliśmy się. Podziękowałem jej, a ona wydawała się być usatysfakcjonowana i zaspokojona. Czując, że jak na jedną noc wystarczy, odwróciłem się, zanurkowałem przez podłogę i po chwili znalazłem się w ciele fizycznym. Usiadłem i zapaliłem światło. Dom pogrążony był w ciszy. Wypaliłem papierosa i ponownie zapadłem w sen, tym razem bez żadnych incydentów.

Tego ranka (w niedzielę), wstałem jak zwykle wcześnie. Około dziesiątej przyszła do kuchni moja żona, aby napić się kawy. Zastanawiała się, czy nie pójść na górę i nie obudzić J.F. – by zabrać ją do kościoła. Zauważyła też, iż ma nadzieję, że J.F. śpi dobrze, bo była taka zmęczona. Nie widziałem w tym jeszcze nic niezwykłego, ale kiedy powiedziała, że J.F. położyła się w pokoju dzieci (przypuszczalnie dlatego, że jest tam wygodniejsze łóżko), a dzieci spały w pokoju gościnnym, gdzieś w moim mózgu rozdźwięczał się dzwoneczek. Jak mówiłem, sypialnia dzieci ma kształt prostokąta i znajduje się bezpośrednio nad moim gabinetem. Co więcej J.F. ma około trzydziestki, jest zawodową piosenkarką i bez wątpienia jest doświadczona seksualnie (dwóch mężów plus spora ilość romansów). No i fakt, że była zmęczona.

Dobrych parę minut zbierałem się na odwagę by zapytać żonę, ale musiałem to wiedzieć. Moja żona była już w tym czasie całkiem nieźle doświadczona. Poprosiłem ją więc, by poszła na górę i zapytała J.F., czy czuje się seksualnie “zmęczona". Zapytała, co mam na myśli, więc wyjaśniłem jej to. Potem oczywiście chciała wiedzieć dlaczego, dodając że nie może zadać J.F. takiego pytania. Odparłem, że z pewnością może się tego dowiedzieć i że to ważne. W końcu zgodziła się i poszła na górę obudzić J.F. Po dość długiej chwili nieobecności żona zeszła na dół i spojrzała na mnie znacząco. J.F. została na górze.

"Skąd wiedziałeś?" – dzięki Bogu, że nie powiedziała tego z podejrzliwością w głosie. “Dlatego dzwoniła do nas i chciała nas odwiedzić. Przez cały tydzień miała burzliwy romans z seksem co noc: Powiedziała mi, że była już zbyt zmęczona, aby wytrzymać jeszcze Jedną noc":

W chwilę później J.F. zeszła na dół na śniadanie: Moja żona oczywiście powiedziała jej, że interesuję się jej stanem. Przez resztę dnia zachowywała się normalnie, z jednym wszakże wyjątkiem. Zwykle J.F. traktuje mnie bardzo zwyczajnie, po prostu jak męża swojej dobrej przyjaciółki. Dzisiaj wielokrotnie spostrzegłem, jak ukradkiem przygląda mi się intensywnie, zupełnie jakby chciała przypomnieć sobie coś związanego ze mną i nie mogła. Udawałem, że nie zauważam tego nagłego zainteresowania. Zidentyfikowałem więc jedną kobietę. Ale kim była ta druga, starsza?

Dopisek: 7 marca 1961 r. Środa w nocy. Przez ostatnich kilka dni próbowałem odkryć, kogo mogła oznaczać ta druga kobieta. Przypuszczałem, że mogła to być jakaś nieżyjąca już osoba wciąż głęboko zainteresowana seksem, która kręciła się w pobliżu J.F., po prostu aby niejako w zastępstwie cieszyć się jej aktywnością seksualną – o ile to możliwe.

Wczoraj jednak do mojego biura wpadł przyjaciel i w trakcie rozmowy zauważył nagle, iż nasza wspólna przyjaciółka R.W. powiedziała mu, że śniła o mnie ostatniej sobotniej nocy.

Wzmianka o sobotniej nocy natychmiast przykuła moją uwagę. R.W. jest przedsiębiorczą i ma około czterdziestu lat. Chociaż zamężna, to zgodnie z moimi obserwacjami (ale nie udziałem), zdecydowanie zalicza się do kobiet o szerokich doświadczeniach seksualnych. R.W. nie opisała jednak przyjacielowi samej natury snu, więc postanowiłem dowiedzieć się tego na własną rękę. Jeszcze tego samego dnia udało mu się do niej dodzwonić. Początkowo R.W. mówiła na temat snu dość wykrętnie. Po moich łagodnych naleganiach powiedziała wreszcie, ii w jej śnie poddałem ją drobiazgowemu “fizycznemu badaniu". Było to wszystko co zdołałem od niej wydobyć. Albo rzeczywiście nie pamiętała już niczego więcej, albo było to zbyt osobiste, by mogła powiedzieć. Ale fakt, że śniła o mnie sobotniej nocy, że sen miał raczej intymny charakter i był na tyle dla niej ważny, by go wspominać oraz to, że R.W. odpowiada podanej wcześniej charakterystyce – wszystko to jest czymś więcej, niż jedynie zwykłym zbiegiem okoliczności.

Czyżby istniał we mnie jakiś ukryty pociąg seksualny ku J.F. i R.W.? Jeżeli tak to byłem tego całkowicie nieświadomy. Dobrze jednak wiedzieć; iż obie w dalszym ciągu znajdują się pomiędzy “żywymi".

Wiele z opisanych w moim dzienniku eksperymentów jest dla mnie także “zbyt osobistych", aby je przytaczać. Jednak to, co zostało zaprezentowane, będzie jak sądzę dostateczną wskazówką. Wystarczy powiedzieć, że były tam doznania różnego typu, tak jak różne są doświadczenia w Stanie Drugim, zarówno w Obszaru I jak i Obszarze II. Wyznawcy koncepcji “planów astralnych" mogą twierdzić, że jakość tych spotkań zależna jest od poziomu wizytowanego planu – “jakość" oznacza tu intensywność i (lub) degradację bądź eliminację doznań seksualnych. Zależy to od interpretacji. Ci, którzy nie zaczęli jeszcze rozumieć warunków Stanu Drugiego (“żywy", “umarły"), równie dobrze mogliby odnosić te wzorce do planu fizycznego, ale bez ograniczeń i nawyków “cywilizowanego" społeczeństwa wciąż oceniamy seksualizm jako dobro lub zło w ścisłej zależności od takich właśnie nakazów, zakazów i struktur społecznych. Złudność takiego punktu widzenia ukazuje się już w naszym istnieniu tu na ziemi, bowiem nie możemy pogodzić naszych praktyk seksualnych z prawami społecznymi.

Pociąg seksualny sam w sobie może być katalizatorem wibracji, które są drzwiami prowadzącymi do Stanu Drugiego. Jest to jednak zawiły problem – lecz w żadnym wypadku w Drugim Stanie nie jest to złem.