|
Św. Teresa z Avila
Św. Jan od Krzyża
Myśli Ojca Anthony de Mello - hinduskiego Jezuity:
Przekonanie - Mistrz przytoczył słowa Arystotelesa: "W poszukiwaniu prawdy wydaje się rzeczą lepszą, a nawet konieczną wyrzeczenie się tego, co jest nam najdroższe. I zastąpił słowo "Prawda" słowem "Bóg". Jeden z uczniów zwierzył mu się później : - By szukać Boga, jestem gotów wyrzec się wszystkiego: bogactw, przyjaciół, rodziny, ojczyzny, nawet życia. Czego jeszcze człowiek może się wyrzec? Mistrz odpowiedział spokojnie: - Własnych przekonań co do Boga. Uczeń odszedł zasmucony - zbyt był przywiązany do swoich przekonań. Bardziej bał się "niewiedzy" niż śmierci.
Przepiękne teksty wielkiego Jogina Sri Nisargadatty Maharaja (1897 - 1981) Pytania i odpowiedzi (poniższe teksty, losowo
wyświetlane, dopracowałam na potrzeby
katolików - Wiesław Matuch)
PYTANIE: Jest wiele interesujących książek napisanych rzekomo przez kompetentnych autorów, gdzie zaprzeczana jest iluzoryczność świata, ale nie jego przemijający charakter. Według tych autorów istnieje hierarchia bytów, od najniższych do najwyższych. Na każdym poziomie złożoność organizmu decyduje o głębi, zasięgu i intensywności świadomości, bez jakiegokolwiek widocznego, dającego się uchwycić punktu szczytowego. Tym wszystkim rządzi jedno dominujące prawo: ewolucja form zmierzająca do rozwinięcia i wzbogacenia świadomości. ODPOWIEDŹ: Może tak być, ale może i nie być. Jeżeli nawet tak jest, to tylko z punktu widzenia umysłu. W rzeczywistości cały wszechświat istnieje wyłącznie w świadomości, podczas gdy moje miejsce znajduje się w Absolucie, Bogu. W czystym bycie powstaje świadomość, a w świadomości pojawia się i znika świat. Wszystko co tam się znajduje, jest mną, wszystko też jest moje. Przed wszelkim początkiem i poza wszelkim końcem jestem ja. Wszystko znajduje swój byt we mnie, w moim "jestem" . Nawet niebyt nie jest do pomyślenia beze mnie. Cokolwiek się zdarza, ja muszę tam być jako świadek. Taką wielkość dał nam Bóg. Jesteśmy Jego częścią.
Tęsknota:
Posyłam kwiaty niech powiedzą one to, czego usta nie mówią stęsknione! Co w sercu mego zostanie skrytości wiecznym oddźwiękiem żalu i miłości.
Ryszard
Kapuściński:
Pisząc, zawsze stykamy się z zagrożeniem spłaszczenia przeszłości, rozmywania historii, która jest przecież niesłychanie różnorodnym procesem, łączącym wiele elementów. Jeżeli patrzymy nań z dalszej perspektywy czasowej, to istnieje niebezpieczeństwo, że zobaczymy to wszystko spłaszczone i wyrównane. I wtedy te najróżniejsze elementy - nadzwyczajne i płaskie, i dobre, i złe - utworzą pewną przeciętną. I dlatego najbliższe życia, rzeczywistości wydaje mi się pisanie o danym momencie, takim, jakim on jawił się nam wówczas, kiedy się dział, a nie takim, jakim się go widzi z perspektywy, powiedzmy, kilku dziesiątków lat. W innym przypadku zgubimy jego specyfikę, koloryt, sens.
Cytaty Przemówienia Papieża Jana Pawła II w parlamencie polskim z 11 czerwca
1999
Pielgrzymując po ścieżkach czasu, Kościół właśnie z naszym kontynentem związał swą misję tak ściśle, jak z żadnym innym. Duchowe oblicze Europy kształtowało się dzięki wysiłkowi wielkich misjonarzy i dzięki świadectwu męczenników. Kształtowano je w świątyniach wznoszonych z wielkim poświęceniem i w ośrodkach życia kontemplacyjnego, kształtowano je oczywiście w humanistycznym przesłaniu uniwersytetów. Kościół powołany do troski o duchowy wzrost człowieka jako istoty społecznej, wnosił w europejską kulturę jednolity zbiór wartości. Zawsze trwał w przekonaniu, "że autentyczna polityka kulturalna powinna ujmować człowieka w jego całości, to znaczy we wszystkich jego wymiarach osobowych - bez pomijania wymiaru etycznego i religijnego" (Orędzie do Światowej Konferencji UNESCO poświęconej polityce kulturalnej, 24 lipca 1982 r.). Jakże uboga pozostałaby kultura europejska, gdyby zabrakło w niej chrześcijańskiej inspiracji!
Tęsknota:
Kiedy słyszę Twoje imię moje serce płakać chce bo zapomnieć nie potrafię a bez Ciebie jest mi źle. Kocham Ciebie jak dawniej. I choć z oczu płynie mi łza. To życzę Ci z całego serca, by Cię ktoś kochał tak jak ja zapominam o wszystkim czas jednak goi rany lecz cóż ma człowiek począć gdy jest wciąż zakochany
Wiesław Matuch
Kontakt:
smilosci@gmail.com
O, jakże długą drogę, jak uciążliwy znój, jak pustynną głuszę stwarza ten ziemski bój!
A potem na wyżyny w skaliste groty pójdziemy, które w ukryciu są osłonione, i tam w ich wnętrze wszedłszy tajemnicze soku granatu pić będziem słodycze.
Biografia i myśli Ojca de Mello
ZAJĘCIE ZIEMI NA FARMIE - Kiedy pewien człowiek powrócił z dużego miasta do wsi lat dziecięcych, jeden z sąsiadów powiedział do niego: "Przepraszam, czy wiesz, że stary farmer Smith stracił swoją farmę?" "Nie. Co się stało?" "Cóż, pewnego dnia przyszło mu do głowy, że płot sąsiada jest przesunięty o pięć stóp w głąb ziemi. Zaczął nad tym rozmyślać. W końcu poszedł do prawnika, mówiąc mu, że uważa to za zajęcie. Cóż, prawnik też tak uważał!". Voltaire mówi: "Tylko dwa razy mnie zrujnowano: raz, kiedy przegrałem sprawę sądową i raz, kiedy wygrałem".
NASRUDDIN UMARŁ - Razu pewnego Nasruddin, w filozoficznym nastroju rozmyślał sobie na głos: - Życie i śmierć... któż może powiedzieć, czym są? - Jego żona zajęta czymś w kuchni, słyszała go i rzekła: - Wszyscy mężczyźni są jednakowi, zupełnie niepraktyczni. Wszyscy wiedzą, że gdy kończyny ludzkie są sztywne i zimne, taki człowiek umarł. Praktyczna mądrość żony wywarła wrażenie na Nasruddinie. Kiedy innym razem zaskoczył go śnieg, poczuł, że jego ręce i nogi lodowacieją i drętwieją. "Na pewno umarłem" - pomyślał. I zaraz przyszła mu inna myśl: "Dlaczegóż więc chodzę, skoro jestem nieżywy? Powinienem leżeć, jak każdy szanujący się nieboszczyk". I tak uczynił. Po godzinie pewni podróżni przechodzili tamtędy i zobaczywszy go leżącego przy drodze, zaczęli dyskutować, czy ten człowiek jest żywy, czy martwy. Nasruddin z całej duszy pragnął krzyknąć i powiedzieć im: "Głupi jesteście. Nie widzicie, że jestem martwy? Nie widzicie, że moje kończyny są zimne i sztywne?" Lecz zdawał sobie sprawę, że umarli nie powinni mówić. Powstrzymał więc język. Wreszcie podróżni ustalili, że człowiek nie żyje, i wzięli go na plecy, aby zanieść na cmentarz i pogrzebać. Nie uszli daleko, gdy zbliżyli się do skrzyżowania. I nowy spór powstał między nimi: o to, która droga prowadzi na cmentarz. Nasruddin znosił to, ile potrafił, w końcu jednak nie wytrzymał i rzekł: - Przepraszam, panowie, ale droga na cmentarz to ta na lewo. Wiem, że zakłada się, iż umarli nie powinni mówić, lecz wyłamałem się z tej reguły tylko na moment i zapewniam was, że już więcej nie powiem ani słowa.Gdy rzeczywistość napotyka na sztywne wierzenie, tym gorzej dla rzeczywistości.
Wrocław 2001
System Miłości Narodów