Jeśli ktoś zapragnąłby mieć udział w wydaniu następnych moich pism oraz działaniu dla dobra wspólnej idei „System Miłości” i zdobywania niebiańskiej wiedzy dla siebie, „Wiedza od Ojca Pio” - to podaję osobiste konto:
Wiesław Matuch
BNP Paribas Bank Polska S.A.
Konto:
90 2030 0045 1130 0000 1538 6050 w tytule podać DAROWIZNA – aby uniknąć podatku.

Natomiast żeby przesłać kwotę do Polski z zagranicy trzeba podać tak:
PLPK90203000451130000015386050 - Wiesław Matuch Darowizna:
Lub : Wiesław Matuch
90 2030 0045 1130 0000 1538 6050 w tytule podać DAROWIZNA
Wpisać:
PPABPLPK Jak braknie pola dodać XXX


https://www.paypal.me/wiesiorynka -

Założyłem też konto na PayPal - wiesiorynka@gmail.com Jeśli ktoś chciałby wesprzeć duchową naszą wspólną oddolną działalność - to jest taka możliwość. PayPal przekierowuje na moje konto w BGŻ w Polsce. W tytule podać DAROWIZNA – aby uniknąć podatku. Komfort jest, bo można korzystać z podstawowych walut z całego świata. Wiesiu

 

Poniżej są 2 tomy "Wiedzy Ojca PIO" do pobrania za darmo w pdf. Wiesiu
 

http://sm.fki.pl/Wiedza-Ojca-Pio-Tom-1.pdf

http://sm.fki.pl/Wiedza-Ojca-Pio-Tom-2.pdf

 

 

Tu można zamawiać 1 i II tom Wiedzy Ojca Pio.

 

System Miłości Wiedza Ojca Pio - Kompendium - do pobrania


http://sm.fki.pl/Wiedza-Ojca-Pio-opracowanie.pdf

http://sm.fki.pl/Wiedza-Ojca-Pio-spis-tresci.pdf

 

System Miłości Wiedza Ojca Pio-Tom1 po Angielsku - do pobrania

http://sm.fki.pl/Wieslaw-Matuch-System-Milosci-Wiedza-Ojca-Pio-Tom1-po-Angielsku.pdf

 

System Miłości Wiedza Ojca Pio- 1 i2 tom audio a

 

https://www.youtube.com/@EnergiaMilosci   -  1 i 2 tom audio czytany przez aktora Wrocławskiego



Tu można pobrać Hymn SM stworzony przez Maćka Maciejewskiego


 http://sm.fki.pl/System-Milosci-Iskra-z-Polski_(Maciej-Info-z-Serca).MP3

Wersja Hymnu SM instrumentalna

http://sm.fki.pl/instrumental-SM-Iskra-z-Polski-sax.MP3

 

Rumble - alternatywa do YT.
Tam też wgrywam wiesiorynki.

https://rumble.com/user/WieslawMatuch

 

 


 
  O2.PL  •   BGŻ   Pobierz film z YT

   •   Cena prądu  •   Test szybkości  Internetu  •   
Kalkulator sp. paliwa

 

Mój Kanał YouTube - tu będę nagrywał filmiki z Wiedzą Ojca Pio... Wiesiu

 

 

 

`Kalendarium:

 
Dzisiaj jest 25 kwietnia

1599 - Urodził się Oliver Cromwell. 1595 - Zmarł Torquato Tasso, poeta włoski. 1719 - Robinson Crusoe. 1744 - Zmarł Anders Celsius, szwedzki fizyk i astronom. 1822 - Urodził się Edward Dembowski, działacz rewolucyjny i niepodległościowy. 1874 - Urodził się Guglielmo Marconi, pionier radiotechniki. 1901 - Prawo jazdy. 1918 - Urodziła się Ella Fitzgerald, amerykańska piosenkarka jazzowa. 1919 - W Weimarze powstało ugrupowanie artystyczne Bauhaus. 1920 - Początek ofensywy polskiej na Kijów. 1937 - Zmarł Michał Drzymała, bohater walki o polskość ziem zaboru pruskiego. 1938 - Zmarł Aleksander Świętochowski, publicysta, pisarz i historyk. 1995 - Zmarła Ginger Rogers, aktorka i tancerka amerykańska.

 

Czwartek, 25 kwietnia, 2024 roku.
Do końca roku zostało 251 dni.
Imieniny obchodzą:

Marka - ewangelisty Jarosława Piotra Rustyka Erwiny. Św. Marek, Ewangelista (+1 w), w księgach Nowego Testamentu występuje pod imieniem Jan, Dzieje Apostolskie (Dz 12,12) wspominają go jako "Jana zwanego Markiem", syn Marii, która prawdopodobnie była właścicielką domu, w którym odbyła się Ostatnia Wieczerza. Był uczniem św. Piotra. Jego Ewangelia jest wiernym echem katechezy Księcia Apostołów. Marek ze swoim krewnym Barnabą towarzyszył św. Pawłowi w jego pierwszej podróży misyjnej. Przebywał na Cyprze i w Antiochii. Podczas dłuższego pobytu w Rzymie należał do bliskiego otoczenia św. Pawia, a także św. Piotra, który nazywa go "swym synem" (1P 5,13). Według tradycji św. Marek założył gminę chrześcijańską w Aleksandrii, gdzie był pierwszym biskupem. Tam został aresztowany i wleczony przez miasto do więzienia. Wkrótce poniósł męczeńską śmierć (ok. 62 roku). Inni podają, że zginął w Rzymie za czasów Trajana. Jest patronem pisarzy, notariuszy, murarzy, koszykarzy, szklarzy oraz miast: Bergamo, Wenecji, a także Albanii. Przyzywany podczas siewów wiosennych oraz w sprawach pogody. W IKONOGRAFII św. Marek ukazywany jest w stroju arcybiskupa, w paliuszu albo jako biskup wschodniego rytu. Trzyma w dłoni zamkniętą lub otwartą księgę. Symbolizuje go m. in. lew ze skrzydłami jedno z ewangelicznych zwierząt, lew u stóp, drzewo figowe, zwój. Ewangelia św. Marka niewiele mówi o Matce Bożej; nie opisuje dzieciństwa Syna Bożego ani Maryi, która stoi pod krzyżem konającego Zbawiciela. Matka Boża pojawia się w Ewangelii św. Marka tylko raz, i to w sytuacji, którą nieprzychylni pobożności maryjnej interpretują jako odcięcie się Jezusa od swej Matki (3, 35). Tymczasem, jak to często bywa, ci, którzy powołując się na ten fragment Ewangelii twierdzą, że Maryja "nic nie rozumie" z nauczania Jezusa, sami nic nie rozumieją. Bowiem z ust Zbawiciela padły wówczas słowa największej pochwały swej Matki: Ona jest tą, która najdoskonalej wypełnia na co dzień wolę Boga. Wystarczy przyjrzeć się tej scenie w kontekście pozostałych Ewangelii, by zrozumieć, że Matka Najświętsza została postawiona za wzór dla tych, którzy w tamtej chwili otaczali Jezusa. Św. Marek nie pomniejsza roli Maryi w dziejach zbawienia. Gdyby tak czynił, nie byłby ani świętym, ani Ewangelistą.

 

 

Św. Teresa z Avila  -  Dzieła św. Teresy Wielkiej...
I myśl mnie ta przeraża, że cała w lęku drżę, i więcej Ciebie pragnę, i umrzeć. Panie, chcę!

Św. Jan od Krzyża  -  Dzieła św. Jana od Krzyża...
Ukryj się, moja jedyna miłości, i patrz obliczem twoim na górskie wyżyny! Nie chciej wyjawiać skrytości, lecz spójrz na drużyny tej, co wysp tajemniczych przebiega doliny.

  Różne modlitwy katolika

 

 



 Biografia i myśli Ojca de Mello

Myśli Ojca Anthony de Mello - hinduskiego Jezuity:

Ograniczenie - Czy Bóg istnieje? - zapytał marksista. - Z pewnością nie taki, jak ludzie myślą - odpowiedział Mistrz. - Kogo masz na myśli, kiedy mówisz o ludziach? - Każdego.

TEODOR ROOSEYELT I MYŚLIWY - Dialog jest żywotną krwią relacji międzyludzkiej. Ale przeszkód do dialogu jest niestety wiele, a tych, którzy je pokonują, niewielu. Wiele można osiągnąć, jeśli, przede wszystkim, mniej mówimy, a więcej słuchamy... Prezydent Teodor Roosevelt był miłośnikiem polowań na grubą zwierzynę. Kiedy usłyszał, że odwiedza Stany słynny brytyjski myśliwy, zaprosił go do Białego Domu, w nadziei uzyskania od niego kilku wskazówek. Po dwugodzinnym spotkaniu, na którym zamknęli się razem i nikt im nie przeszkadzał, Anglik wyszedł wyglądając na nieco odurzonego. "Co pan powiedział prezydentowi?" zapytał reporter. "Powiedziałem mu swoje nazwisko, powiedział znużony gość.

SPECJALIŚCI - Sufi powiedział: Uznawszy pewnego człowieka za zmarłego, przyjaciele ponieśli go, aby go pogrzebać. Kiedy trumna miała już zostać złożona do grobu, człowiek ożył nie wiadomo jak, i zaczął walić w pokrywę trumny. Otwarto trumnę i człowiek się podniósł. - Co robicie? - zapytał zebranych. - Jestem żywy. Nie umarłem. Jego słowa przyjęto z milczącym niedowierzaniem. Wreszcie jeden z żałobników powiedział: - Przyjacielu, tak lekarze, jak i kapłani, poświadczyli, że umarłeś. A więc umarłeś. Po czym na nowo zamknięto wieko trumny i pogrzebano go należycie.

Przepiękne teksty wielkiego Jogina Sri Nisargadatty Maharaja (1897 - 1981)

Pytania i odpowiedzi (poniższe teksty, losowo wyświetlane, dopracowałam na potrzeby katolików - Wiesław Matuch)

PYTANIE: Jaki jest sens odrębnego istnienia? ODPOWIEDŹ: Jest to odbicie jednej rzeczywistości w odrębnym ciele. W odbiciu tym to co ograniczone i nieograniczone przemieszane jest razem i uważane za to samo. Zlikwidowanie tego przemieszania jest zadaniem mistyki. PYTANIE: Czy śmierć nie usuwa tego przemieszania? ODPOWIEDŹ: Przy śmierci umiera tylko ciało. Życie nie umiera, świadomość nie umiera, rzeczywisty byt nie umiera. Nawet ciało nigdy nie jest tak żywe jak po śmierci. PYTANIE: A dlaczego ciało umiera? ODPOWIEDŹ: To co się urodziło, musi umrzeć. Tylko nieograniczone znajduje się poza zasięgiem śmierci. Niech pan odkryje czym jest to, co nigdy nie śpi i nigdy nie czuwa, i czego bladym odbiciem jest nasze poczucie "ja". PYTANIE: Jak mogę dojść do tego odkrycia? ODPOWIEDŹ: A jak pan cokolwiek odkrywa? Przez skupienie na czymś umysłu i serca. Musi być pasja i zapamiętanie. Pamiętam o tym, o czym należy pamiętać, stanowi tajemnicę powodzenia. Dojdzie pan do tego celu, traktując zadanie poważnie. PYTANIE: Czy chce pan przez to powiedzieć, że sama szczera chęć wystarcza? Myślę, że potrzebne są jeszcze umiejętności i sprzyjające warunki. ODPOWIEDŹ: Wszystko to pojawi się wraz z gorliwym wysiłkiem. Ważne jest, aby być wolnym od sprzeczności. Cel i wiodąca do niego droga nie powinny znajdować się na różnych poziomach, życie i światło nie powinny kłócić się ze sobą, zachowanie nie powinno być zdradą przekonań. Można to nazwać uczciwością, harmonią wewnętrzną. Byle nie cofać się, nie niszczyć niczego po drodze, nie schodzić z pozycji raz osiągniętych. Wytrwałe dążenie i rzetelność w postępowaniu doprowadzą pana do celu.

Tęsknota:

Cicho płynie deszcze po szybie jeszcze ciszej płynie łza mogą kochać Ciebie wszyscy lecz najbardziej tylko ja.

 

Ryszard Kapuściński:

Żadne koncerny, żadne fabryki samochodów czy ropa naftowa nie przynoszą takich zysków jak handel informacją. To jest dziś najbardziej dochodowy biznes. I co z tego wynikło? O ile kiedyś szefami gazet, stacji telewizyjnych czy radiowych byli panowie redaktorzy, zapaleńcy, którzy o coś walczyli, o tyle dzisiaj są to po prostu zwykli biznesmeni. Oni nie mają nic wspólnego z żadnym dziennikarstwem i nie chcą mieć! Informacja z rąk ludzi, którzy walczyli o prawdę, przeszła w ręce biznesmenów, którzy nie troszczą się o to, żeby informacja była prawdziwa, ważna czy wartościowa, ale o to, żeby była atrakcyjna. Dzisiaj informacja musi być ładnie opakowanym produktem, żeby go łatwo było sprzedać.

Cytaty Przemówienia Papieża Jana Pawła II w parlamencie polskim z 11 czerwca 1999

Miejsce, w którym się znajdujemy, skłania do głębokiej refleksji nad odpowiedzialnym korzystaniem w życiu publicznym z daru odzyskanej wolności oraz nad potrzebą współpracy na rzecz dobra wspólnego.

Tęsknota:

Nie kochaj nigdy nikogo gdy ten nie wyzna Ci miłość bo największym bólem na ziemi jest miłość bez wzajemności

  Wiersze
 

 
   Boscy Kochankowe  
 

 

 

 
 

Wiesław Matuch     Kontakt smilosci@gmail.com     Wrocław 2001
System Miłości Narodów 
    

     stat4u   
 

 

 
SM

Święty Franciszek z Asyżu Patronem Ekonomistów Świata

Autor Wiesław Matuch, Wrocław 2006



Patronem ekonomistów państw świata, które mają pragnienie dążyć w sposób nowoczesny do dobrobytu i pokoju, powinien być nie kto inny, a św. Franciszek - najwspanialszy człowiek świata, najbiedniejszy z najbiedniejszych, będący wzorem miłości do stworzenia, otwartości serca, wzorem myślenia o wszystkich bezinteresownie, który życiem pokazał jak nie należy dbać o prywatę, osobistą czy ogólnospołeczną.

On sam we własnej osobie jest idealnym przykładem życia i cnót. Nazwany słusznie biedaczyną z Asyżu, gdyż takim w rzeczywistości stał się, by biedą swą wzbogacić biedniejszych od siebie jeszcze, a niepokornych urzędników kościelnych i państwowych upokorzyć.

Co spowodowało, że Franciszek stał się człowiekiem biednym, pomimo że pochodził z rodziny bardzo bogatej? Odpowiedź jest banalnie prosta: Franciszek zauważył ludzi cierpiących na brak podstawowych dóbr materialnych. Postanowił stać się jednym z nich, ażeby pomagać im dźwignąć się z nędzy, tak materialnej jak i duchowej, która w owym czasie panowała na wielką skalę.

Porzucił więc szaty człowieka zamożnego i wziął się do pracy wśród biedoty, której bardzo z serca współczuł, i z którą się identyfikował. Pragnął odczuć skutki biedy na własnej skórze. Szybko więc stał się ich królem.

Podejmował pracę ze swoimi przyjaciółmi, chodził po wioskach pomagając w żniwach, wypasając owce, chodził po drzewo do lasu na opał. Razem wykonywali mnóstwo pracy, a nawet kwestowali, ażeby przynieść kawałek chleba tym biednym i opuszczonym przez społeczeństwo braciom i siostrom.

A jak bardzo podopieczni się cieszyli, kiedy zobaczyli Franciszka przynoszącego mleko matkom dla małych dzieci, chleb głodującym itd. Umiał okazywać ludziom serdeczność, dobroć i wielką miłość. Jak trzeba było, mówił im o Bogu, ale tylko wówczas, kiedy już nie byli głodni.

Co takiego chciał zrobić Franciszek? Otóż, zapragnął zaopiekować się potrzebującymi, ażeby podnieść im standard życia. Sytuacja polityczno-społeczna była wówczas trudna. Stosunki między państwami były złe, gospodarka leżała na obydwu łopatkach. Nikt nie potrafił zaradzić nędzy i biedzie. Bogacze nie chcieli tego robić. System ekonomiczny w praktyce nie funkcjonował. Panowała powszechnie dysharmonia oraz bieda. Niewielu było zamożnych. Franciszek chciał biedakom coś dać, coś zaoferować, nie tylko samo słowo, ale przede wszystkim swój czyn, swoją pracę dla nich.

Zdesperowany nienormalną sytuacją ludzi biednych, postanowił okraść nawet swojego bogatego ojca, dzieląc się jego majątkiem z żebrakami i chorymi. Ojciec oczywiście wyrzucił go z domu za ten desperacki i według niego nieuczciwy czyn. Od tej pory Franciszek stał się apostołem wspierania grzeszników oraz biedaków.

Franciszek nie popierał biedy, nigdy jej nie pragnął, ponieważ wiedział dobrze, że bieda to choroby, brak edukacji, analfabetyzm, fanatyzm, ciemnota, grubiaństwo, walka o byt, zazdrość, a w końcu poważne konflikty i wojny. Jezus nigdy czegoś takiego nie uczył. Sam zresztą ani razu nie żebrał. Przeciwnie, był wielkim Bogaczem, nauczał o dobru i miłości, dawał zamiast pieniędzy uleczenie z chorób, a czasem rozmnażał chleby, aby nakarmić rzesze głodnych.

Zauważmy, że człowiek zamożny, kulturalny, szlachetny nigdy nie chce waśni ani sporów, ponieważ zależy mu na życiu spokojnym i godnym, zależy mu na swoim dobytku i nie ma ochoty go stracić z jakiejkolwiek przyczyny. Dlatego nie będzie wszczynał wojen. To jest dobra postawa. Natomiast tam, gdzie jest nędza, szerzy się złodziejstwo, choroby, złe nawyki. Generalnie rzecz biorąc, bieda nie jest dobrym wychowawcą.

We współczesnym świecie nadal istnieją ogromne dysproporcje społeczne. Ciągle pojawiają się tacy, którzy wykorzystując niedostatek, skutecznie żerują na biedzie i braku wolności innych ludzi. Franciszek natomiast - wzorem Jezusa - pragnął wszystkich zaprosić do dobra, miłości i zgody. Powtarzał więc osiem błogosławieństw: „Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami bożymi. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni... itd.”.

Pragnął zaradzić nędzy, robił wszystko, by ulżyć, podnieść na duchu. Służył, czym tylko potrafił. Dawał swoje wielkie serce każdemu, dawał swoje wielkie serce razem z chlebem, bez zastanowienia oraz ociągania czy chęci zapłaty w formie chociażby zwyczajnej wdzięczności. Był wielkoduszny i prostolinijny, najbardziej cenił bezinteresowność. Był po prostu porywający i niesamowicie wspaniałomyślny. Uznawał przez całe życie Jezusową zasadę: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują...”.

Stał się więc przez to bardzo popularny. Usłyszano o nim na całym świecie. Wiedział, że gdy będzie dawał dobry przykład pomoże innym osiągnąć świat duchowy. Niestety, zmuszono go do założenia bractwa, zakonu franciszkańskiego. Franciszek jednak nie miał zamiaru coś takiego stwarzać, nie pragnął pisać żadnych reguł, bowiem przekonany był, iż Ewangelia sama wystarczy do dobrego i godnego życia. Chrystus, który nigdy nie założył żadnego zakonu, ani nie wybudował żadnego kościoła z cegły, stał się Jego prawdziwym idolem i jedynym wzorem do naśladowania.

Jezus zachęcał jedynie do miłości, dobrych uczynków i wzajemnego poszanowania, równości, nie wynoszenia się ponad innych, ani bogactwem, ani dumą. W Franciszka świadomości Jezus zaistniał jako międzynarodowy Ambasador, Mistrz duchowy, Mistrz szlachetnego postępowania. Dlatego  nie chciał stwarzać nic nowego.

Niestety, niejako zmuszono go do tego. A kiedy już to zrobił, odrzucono jego parę zdań napisanych na podstawie Ewangelii. Zniszczono tę regułę, napisał więc drugą, która jemu samemu wcale się nie podobała - bowiem pisana była na życzenie jego nieduchowych już kolegów.

Franciszek pozostał jednak ze swoimi ideałami niesienia pomocy innym i miłowania nieprzyjaciół - prawie sam. Nie chciał być od tej pory ich przywódcą. Bowiem nie wyobrażał sobie tego, ażeby jego bracia, jeśli mieli dawać przykład innym, mogli być lepiej sytuowani niż przeciętni ludzie, a zwłaszcza ci biedniejsi. Tego Franciszek nie mógł zdzierżyć, gdyż zdawał sobie sprawę, że jeśli oni nie dadzą przykładu, nie przyłożą ręki do pomocy żebrakom i chorym, to nikt inny tego nie uczyni i ci nędzarze pozostaną zostawieni sami sobie, a bracia jego źle osądzeni. Tak też się niestety działo.

Franciszek chciał jedynie naśladować Mistrza, który głosił: „jeżeli ktoś pójdzie za Mną, otrzyma już tu na ziemi stokroć więcej niż zostawił dla Mnie, a nadto życie wiecznie po śmierci”. Franciszek dobrze znał tę naukę Pana. Utożsamiał się do końca z biednymi. Był po prostu ich orędownikiem u Boga i ludzi. Oni na Niego mogli liczyć. Stał się im nadzieją na lepsze i radośniejsze jutro.

Jego natomiast przyjaciele (zakon franciszkanów) już Go nie chcieli za to, że jednał się z biedą, że chodził do grzeszników i cudzołożników. Oni woleli lepsze życie, wygodniejsze i z hołotą niewiele chcieli mieć wspólnego.

Franciszek umarł sam, bez obecności bogatszych braci. Okrzyknęli go nawet szaleńcem, psychicznie chorym człowiekiem. Bóg pod koniec Jego życia obdarzył Go największą nagrodą - stygmatami.

Franciszek, jak Jego Pan, uczył skromności i miłości, a do przywódców państw pisywał błagalne listy, aby pomogli biedniejszym, i dzielili tak finanse, ażeby nikomu nie brakowało chleba. Franciszek pociągał innych za sobą, aby mogli robić to samo. Naśladowali jego postawę i nawoływali do zgody, miłości, pokoju, szlachetnego i godnego życia.

Czy i dzisiaj sytuacja nie jest trochę podobna do tamtej? Różni się tylko epoka, w jakiej żyjemy. Zastanówmy się nad tym problemem. Mamy więc się stać takimi jak On. Pomagać ludziom w kłopotach życia codziennego, a nie tylko przy okazji jakichś dużych nieszczęść. Nie musimy dziś stawać się biednymi jak Franciszek, ponieważ biedni na swój sposób jesteśmy.

Postawmy sobie za cel postawę Franciszka z Asyżu, aby pomóc ludziom podnieść się wyżej - duchowo i materialnie. Niszczmy więc nędzę, choroby, nieuctwo. Stawiajmy na wysoką technologie, dajmy ludziom wolność, swobodę i godne życie, aby nie było wśród nas żebraków, ludzi zrozpaczonych swoją sytuacją finansową, żyjących na granicy ubóstwa.

Sytuacja bytowa ludzi dzisiaj nie jest bardzo różna od tej, jaka była w XII wieku, kiedy żył św. Franciszek z Asyżu. Wszystko zależy od nas, od naszej miłości i odpowiedzialności. To, że jest źle, jest wynikiem naszych grzechów, nieuczciwości, podejmowania błędnych decyzji przez decydentów, którzy dbają tylko o swoje dobro i kieszeń.

Dziś idee św. Franciszka mogłyby być wykorzystywane przy ustalaniu kierunków reformy finansów państwa. Przecież nie musi być głodu, bezrobocia, żebraków na ulicy, zatruwania środowiska ropopochodnymi produktami... , zwykłych ludzi nie mogących utrzymać swych rodzin za żebracze pensje, kiedy tymczasem parlamentarzyści opływają w bogactwa. A żeby było śmieszniej, wybranych przez biedne społeczeństwo.

Ten Król – Monarcha bidaków, św. Franciszek niech dziś stanie na czele narodów i pociągnie ludzi wszystkich stanów do Cywilizacji Miłości, do  Systemu Miłości, dobrobytu, niech wszystkich prowadzi do rozkwitu i krainy szczęścia. Obecnie są inne czasy niż kilkadziesiąt lat temu. Odchodzimy od zbrojeń, niepokojów, nienawiści. Wykorzystajmy tę szansę i zróbmy coś lokalnie, a jeśli możemy to i globalnie, aby miłość zaczęła ożywać, zaczęła być naprawdę kochana. Dajmy sobie i innym nadzieję, uśmiech i entuzjazm Franciszka z Asyżu. I krzyczmy ile sił za Franciszkiem, jego słowa: "Dlaczego Miłość nie jest kochana!!!!"