Strona główna System Miłości Narodów

 

 

Pamiętnik moich przemyśleń na ważne tematy.

Dedykuję ten pamiętnik Matce Najświętszej - Aniołowi, który zeszedł na Ziemię by urodzić naszego Brata i Wybawcę, krzewiciela serdecznej Miłości - Jezusa.


Wiesław Matuch

 

O RELIGIACH I AUTOSTRADZIE DO BOGA

16.03.2015r.


Powiem teraz mało popularne stwierdzenie, a może nawet heretyczne i skandaliczne dla wielu ludzi. Ogólnie stwierdzę o wszystkich religiach, ale zajmę się głównie moją religią katolicką. Bo wiem, że jedynie ona jest najwłaściwsza z wszystkich w tym świecie. A dlaczego najwłaściwsza, mimo, że nie było wolą Boga jej istnienie, powiem za chwilę, jak będę wyjaśniał, w jaki sposób Bóg się wtrąca w religie, aby je wykorzystać dla zbawienia dusz, a nie potępiania, jak to jest w przypadku Szatana.
Niech nikt nie myśli sobie, że religie, filozofie i wszelką naukę tego świata, wymyślił Bóg Ojciec. Nic bardziej mylnego. Bogu takie rzeczy nie są potrzebne. W oryginalnym życiu w Niebie, takie fakty nie występują. A więc skąd i dlaczego pojawiło się to na różnych ziemiach w kosmosie?
Przypomnę. Kiedy odeszliśmy jako aniołowie z Nieba, sami skazaliśmy się na poważne problemy, w przyszłości. Stało się tak, jak opisałem wyżej. Energia malała, a duma i pycha wśród aniołów rodziła się coraz większa. Zaczęło dochodzić do wojen i podbojów w galaktykach. Wynikiem czego powstawały różne systemy do kontroli i ucisku. Z cudownych aniołów, za ich częściowym przyzwoleniem, poczęto produkować maszyny fizyczne, czego owocem i ofiarą jednocześnie, jesteśmy my, ludzie. Stworzono nam ciała, które potrzebują jeść i oddychać. Jednym słowem, abyśmy mogli żyć musimy przetwarzać materię, zabijając tym samym inne istoty ożywione. Nieprawdopodobna ułomność. W porównaniu z pierwotnym istnieniem, to niebo a ziemia - jak to się mówi. Zrobiono z nas aniołów, ludzkie, ograniczone potworki. Taka jest prawda. I to w każdym calu. Nie tylko fizycznym. Nałożono nam na duszę niewiedzę, dzikie emocje związane z tym światem, psyche, które ma nam zastąpić duszę, i jeszcze wiele innych rzeczy nam uczyniono, abyśmy zapomnieli o Bogu Ojcu i wiecznym, spokojnym, szczęśliwym życiu w Niebie. Zniszczono nas całkowicie, pomimo, że nazywają nas ludźmi bardzo inteligentnymi. Nie wierzmy w te brednie, że jesteśmy obecnie wielcy i mądrzy. Jesteśmy raczej zdegradowani z pięknych aniołów, do poziomu kosmicznego pyłu. A kto to zrobił? Inni aniołowie. Sprytniejsi, pełni pysznej przyjemności rządzenia i panowania nad światami. Mieli w tym swój cel, o którym po części mówiłem wcześniej.
I teraz dochodzimy do sedna sprawy. Skoro świat stworzyli Aniołowie, którym nie wyszło, jak chcieli na początku, a miało być pięknie, to oni, z przyczyn sobie wiadomych, zrzucili nas w ciemniejsze światy. Ziemia do nich również się zalicza. Utworzyli życie i cywilizacje, a w niej cudowne religie. Nie jedną, wiele, by było większe zamieszanie i kataklizm z tym związany.
Więc mamy prostą podpowiedź. Religie pozakładał Szatan, i to wszystkie, jak jedna. Religie to dobry kąsek na stworzenie piekła, a oto im właśnie chodziło. Piekło dla nisko wykształconych ciał i bardzo osaczonych i zalęknionych dusz. Oni potrafią wykorzystać potencjał zła, i cierpienia całego społeczeństwa. Zwierząt i przyrody, tak samo zresztą. Na przykład: aby w ich światach świeciło światło i było ciepło w domach. To jest bezpośrednia przekładnia. Tak się dzieje cały czas. Wykorzystują nasze emocje, intelekt, mięśnie, rozpacz, choroby narodziny i śmierć. To są ich tłuste kąski, aby mogli siebie odżywiać i utrzymać swój dom na jakimś tam poziomie. Nasze życie, to ich wypłata, nagroda za utrzymywanie nas w reżimie i ucisku, w strasznym kołchozie pracy. O czyśćcu powiem przy okazji, o co w nim chodzi.
Wiem, że jest to okrutne, co tu mówię. Ale nie ma co się obrażać. Święci, nie wszyscy, wiedzieli, że właśnie tak jest. Ale dlaczego tego nie powiedzieli innym? Bo Szatan miał jeszcze zbyt dużą władzę. Mógł z łatwością zabić, za takie poglądy. Obecnie ją po kolei traci. Do głosu dochodzą światłe dusze, które zdobyły wiedzę i doświadczenie, jak przełamać zasłonę ciemności. Na ziemi jest obecnie coraz jaśniej, czyściej, coraz więcej wiemy o historii tego świata. A im więcej wiemy, tym jesteśmy bliżsi zbawienia, bliżsi własnej oryginalnej duszy, jaką nam Bóg stworzył bardzo dawno temu. Im więcej wiemy, więcej jesteśmy miłosierni, tolerancyjni, otwarci. Dzięki wiedzy i poznaniu, i miłości oczywiście, przywracamy sobie samym status pierwotnego Anioła. A przecież o to chodzi. By nie być już w gronie Szatana, ale w gronie świętych, cudownych i wolnych istot. Gdzie wszystko jest darmowe i wieczne. A teraz o tej autostradzie do Nieba.

Wystarczająco dużo złego powiedziałem o religiach. Pora powiedzieć, co one oznaczają dla Boga. Jak Bóg wykorzystuje różne religie dla wyłapania dusz z sieci Szatana. Ja mówię tylko o kościele katolickim, gdzie jest jeden pasterz i jedna owczarnia.
Powiem zatem bez ogródek. Od momentu, kiedy pojawił się Jezus na ziemi, wszystko uległo radykalnej zmianie. Jezus schodząc na ziemię, wiedział jakie zadanie ma do spełnienia. To nie było nieplanowane wcielenie. Wiedział już dużo wcześniej, że Szatan go zniszczy a to, co On stworzy jako jego kościół katolicki, zostanie w dużej części zmarnowane. Mimo tej wiedzy jaką miał, zeszedł i podjął się zadania. Powiedzmy sobie szczerze, jedyna religia nie szatańska została stworzona przez Jezusa. Może źle powiedziane. Jedyny kościół prawdziwy, nie założony przez Szatana, jest kościołem katolickim. Dlatego jest ten kościół najwłaściwszy z wszystkich innych podobnych, tworzonych przez ludzi na bazie słów Jezusa. W kościele założonym przez samego niezbuntowanego Syna Boga – Jezusa, jest najwięcej prawdy i ducha. Oczywiście tym kościołem tak samo chciałby rządzić Szatan. W dużej mierze rządzi, ale nie przemoże go, bo na czele Jego stoi Jezus o wiele mądrzejszy niż legiony szatanów. Nie ulega wątpliwości, że Szatan niszczy kościół katolicki, jak tylko potrafi. Kusi do złego, czasem do dobrego, stawia warunki, zsyła pieniądze na parafie, aby proboszcz tylko nimi się zajmował, itd. Znamy to dobrze.
Dużo przez wieki narosło „warstw” szatańskich w kościele. Przede wszystkim jest to pycha i przepych. Ale i z tym można sobie poradzić. Najważniejsze jest to, że pomimo upadłości kościoła, Jezus jest jego założycielem i robi w nim wszystko, by dusze poprzez ten kościół, pewnie wchodziły do Nieba. Jezus posyła na świat takich, jak Święty Franciszek z Asyżu A ten biedaczyna staje się filarem, odnowicielem całego kościoła. Jak znamy jednak życie, po czasie Szatan znów rujnuje wszystko, grzebie mistykę i duchowość w kościele. I ponownie Jezus zsyła innych odnowicieli tegoż kościoła. Tak, że nie jest aż tak źle. Cały czas dzięki kościołowi, nawet temu pysznemu i bogatemu, Jezus pomaga przez swoja ofiarę i pamiątkę mszy św. w przybliżaniu zbuntowanych aniołów do Domu Ojca. Widać to każdego dnia, jak ludzie się modlą i chodzą do kościoła, aby spotykać tam Boga i samych siebie. To trzeba zauważyć i docenić.
Jak wiemy, do źródła zawsze idzie się w górę rzeki. Wiec nie jest łatwo. Źródło osiąga się idąc pod prąd rzeki. Szatan zrobi wszystko, by rzucać kłody pod nogi i zniechęcać się. A będzie tego dokonywał rękami wiernych, kapłanów, biskupów, polityków, biznesmenów, myślicieli, filozofów i naukowców. Tak niestety jest. Nie dziwmy się, w końcu żyjemy w świecie Szatana. W ogóle, to już jest wielki cud nad cudy, że Jezusowi udało się taki kościół, w cywilizacji Szatana, założyć. I by mógł mimo wszystko funkcjonować, idąc pod prąd światu.
Przed Jezusem nie było łatwego wejścia do Nieba, z tej ziemi. A teraz dzięki jego informacjom jakie nam pozostawił, swojej miłości i ofiary z własnego życia, ta droga się otwarła szeroko. Kto tylko zechce, może się zbawić bez problemu, nawet niewiele musi robić. Wystarczy być dobrym i uśmiechać się do Boga, i świętych. Niech tylko trzyma z kościołem, bo kościół prowadzi bezpośrednio do Serca Matki, do Serca Boga Najwyższego. A inni manipulują i zwodzą mentalnością Szatana.
Każda modlitwa z kościołem powszechnym, każde nabożeństwo, każda Msza, to błogosławieństwo dla wszystkich utrudzonych aniołów, którzy dali się wciągnąć w grę tego życia. Zbawienie, odnalezienie siebie i Boga, oferuje właśnie Jezus w Kościele, w bardzo prosty i czytelny sposób. Być w jego Sercu - to wszystko. A o Matce Jezusa i nabożeństwach do niej, opowiem kiedy indziej. W każdym razie, Maria jest obecnie najcudowniejszym Aniołem w Niebie, który wiele może uczynić dla dusz. Ale trzeba czasem o tym pomyśleć i pomodlić się do Niej.
Na koniec powiem taką rzecz. Jezus z Maryją, nawiasem mówiąc, wspaniały Syn i wspaniała córka Boga, Aniołowie, którzy nigdy nie odeszli z Nieba, otworzyli nam prawdziwą, szerokopasmową autostradę do Nieba. Bardzo piękną, bezpieczną i szybką drogę do celu. Ta szeroko-pasmówka to Kościół Katolicki, wraz z misją łowienia i przemieniania dusz na szczęśliwe, przy Bogu. Z misją przemieniania świata w świat boski. Ale! Uwaga! Przy tej autostradzie są zjazdy na boczne drogi, aby wolność była zachowana. Wiodą one do celu tak samo, lecz bardzo okrężną drogą, daleką, pełną cierpień i wyrzeczeń. I co powiem? Niestety. Wszyscy są dziś poza autostradą, nawet biskupi i kardynałowie, którzy powinni świecić przykładem i być na autostradzie na czele. To nawet nie o biskupów czy księży chodzi, bo to tacy sami ludzie, jak wszyscy. Też uwikłani w materię i zmysły, nic nie wiedząc. Tak samo jak każdy, muszą jedynie wierzyć. Chodzi o wszystkie dusze, dzieci Boga.
Przykro to mówić. Autostrada jest wolna, żadnej duszy tam nie widać. Wszyscy wybierają boczne drogi. Tylko na bocznych, nie oświetlonych drogach można ich jedynie spotkać. Co zatem zrobić, aby wjechać na autostradę? Znaleźć jak najszybciej wjazd z powrotem. Tym wjazdem jest serce kościoła, założonego przez Jezusa. I nic więcej nie trzeba robić. No może nie do końca nic. Trzeba przyciskać pedał do dechy, by się szybko jechało do celu. Gaz do dechy, oznacza zrozumienie: po co to wszystko, skąd się wzięło, i jakie jest rozwiązanie, aby osiągnąć życie wieczne. Czyli, jadąc autostradą, trzymasz z kościołem a jednocześnie zadajesz pytania, czekając cierpliwie na odpowiedzi, które na pewno nadejdą od Boga. Poza tym, to luksus być na takiej autostradzie do Nieba, jakże wygodnej, bez dołków i zwężeń.
Najszybciej na tej autostradzie, wiecie kto pruje? Ich już nikt nie prześcignie. To są wszystkie anioły zbuntowane, czyli ludzie, inaczej dusze, jak kto woli, które mają doświadczenie, wiedzę o życiu i szalonego ducha świętego Franciszka z Asyżu. Oni posiadają pełne turbo. Nie mają nawet czasu oglądać się na boki. Bo nic na tym świecie, nie robi na nich najmniejszego wrażenia. Gdyż poznali, że to wszystko pokusy iluzoryczne Szatana. Takie osoby, owszem, żyją normalnie, robią i posiadają wszystko co trzeba i co jest konieczne do normalnego funkcjonowania, ale nie ma to dla nich żadnej wielkiej wartości. Dla nich wartość to: Bóg i Niebo. „Któż jak Bóg!”, - powiedział Święty Michał Archanioł. Może jeszcze dodam, że święty Franciszek z Asyżu uważał pieniądze, jak kamienie przy drodze.