Strona główna System Miłości Narodów

 

 

Pamiętnik moich przemyśleń na ważne tematy.

Dedykuję ten pamiętnik Matce Najświętszej - Aniołowi, który zeszedł na Ziemię by urodzić naszego Brata i Wybawcę, krzewiciela serdecznej Miłości - Jezusa.


Wiesław Matuch
 

BEZNADZIEJNY PROTOPLASTA

15.07.2015r

Poezja Hiobowa

Boże!... po co mnie tak upokarzasz..!!!.
Po co mi zadajesz te cierpienia beznadziejne...?!!!
Fundowane przez moich braci i siostry na ziemi?...
i w Kosmosie nieogarnionym...?
Choć przez Ciebie, może jednak, jakoś tam ogarnionym....
Wiem na pewno, czym mogę Cię, Stwórco, dziś pokonać skutecznie...,
bez żadnego lęku i stresu... Wiesz czym?...
Jeszcze chyba nie...
Widzę jak unikasz mojego wzroku i matematycznej argumentacji...
Stajesz ze mną w zapasy?
Proszę bardzo !!! Już Cię zapewniam – przegrasz w kretesy!!!
Gdy się ockniesz, wszyscy w Niebie będą się z Ciebie śmiali... ha...ha....ha.
Słabeusz!!!... Sierota!!!...
A jak taki Jesteś beznadziejny....
- to wychodzimy już dziś z Twojego prymitywnego Nieba.
Powiedzieli i tak zrobili...
Nie chcemy Cię znać !!!...Jesteś niedołęgą!!! Spadamy stąd!!!...
Wybacz Stworzycielu nieudolny...,
ale mam na Ciebie dość prosty sposób, by cię zabić!!!
Lub upokorzyć ewentualnie.
Załatwię Cię, już dzisiaj wieczorem...
i udowodnię, że jesteś beznadziejny..., chłystek, bez polotu...
skoro muszę cierpieć..., i płakać, dzień i w noc....
- zrobię to bez pardonu..!
Uczynię to po prostu obojętnością wobec Ciebie, ignorancją i wódką!!!
Tak zwyczajnie..!
Złodzieju mojej duszy...
I się zdziwisz, jak nie masz kontroli nade mną!
Wszystko zrobię przeciw Tobie!
Ciemniaku, buraku bez polotu...!
Wyzywam Cię na pojedynek!
Na śmierć i życie...!
Ty, mój wieczny Nieprzyjacielu życia,
cierpiętniku Hiobie zapłakany i namaszczony trądem...
Wieczny mój wrogu...
Oszalały...,
skorumpowany swoją nietykalnością..., tajemniczością.
Który jesteś bez wyrazu i współczucia dla mojego dramatu...!!!
Po prostu..., tak zwyczajnie... Jesteś dupkiem..., jak się to u nas mówi...
Więc kto tu jest szalony... Ja Panie?... Czy Ty? !!!....
Pogadajmy na te tematy....kontrowersyjnie i otwarcie..
Ciekawe, kto wygra na argumenty... takie ludzkie, dotykające aż naszych stóp?!!!
Obawiam się, że jednak ja wygram!
Co Ty możesz wiedzieć o życiu...?!!! - biedaczyno z Asyżu...
Więc prężmy muskuły...
Niech lepszy zwycięży...
Wiesz dobrze, że zwycięzca jest tylko jeden....
Kto nim zostanie?
Niezaprzeczalnie - ja nim jestem...!!!
Wątpisz w to?
Odpuść sobie! W
Widzę wyraźnie Twój nijaki ekwipunek i przestarzałą broń.
Co to jest!, u diabła!?
Już nie żyjesz..!
Nie wygrasz!...
Zapomnij...! W życiu!...
Nie masz najmniejszych szans...
Jesteś nikim..!
Zerem...! dla mnie... na wieki...!
Chyba, że pokażesz swój utajniony splendor i wykażesz się honorem osobistym...
Wtedy uznam Twój kunszt i moc, i się zastanowię...
A póki co, zmień taktykę, jeśli chcesz mnie pokonać....
Paniczu Święty - jak o Tobie gadają wkoło.
Nie uśmiechaj się głupio... mówię do Ciebie!! Poważnie..!
Wyciągnij miecz... i walcz sieroto zapłakany...
Pokaż, kto tu jest silniejszy, albo nieudolny już od urodzenia...
słaby...kaleki... wycieńczony zmaganiem się ze swoimi plemnikami – duszami..!!!
Już Ciebie mam...!
Jesteś mój! Łajzo obsikany...!
Oblejesz się krwią, już za chwilę!...
Czy potrzebne to Ci było? Frajerze?
Więc przegrywaj na wieki - mój Protoplasto, czy jak Cię tam nazywają...
Wiekuistą światłością? Nie żartuj sobie...
Jesteś bęcwałem, że tak się dałeś nabrać na życie..
- i te dusze zakręcone, pokoślawione...do dziś,,,
Czy coś Ci zaświta w końcu?
Mam nadzieję..., wbrew nadziei...
- Twój fan, - mimo wszystko...
Żyj spokojnie samochwało wieczny...
Może Cię kiedyś spotkam - ko w oko
- i wyjaśnisz mi tę zagadkę beznadziejną – oddech świata...
- i odpowiesz mi jasno, co tu jest tak naprawdę zawalone...?
- do jasnej ciasnej...?
A póki co - giń... - ciemnoto mojego umysłu...,
zakało mojego prymitywnego rozumienia rzeczywistości...
Pomyśl nad tym, co zrobiłeś, tak strasznie nieodpowiedzialnego,
że muszę teraz cierpieć niewinnie...
i tęsknic cholernie... za Tobą... ,
pomimo zgryzoty i powikłań wiekuistych...
Ech, lepiej spotkajmy się na małej czarnej
i pogadajmy szczerze, bez ogródek...
Tak będzie najlepiej, jeśli chcesz ze mną żyć w zgodzie...,
na teraz przynajmniej...
Przemyśl tę propozycje, mój wrogu niepojęty i transcendentalny krwiopijco...
I daj mi szybko odpowiedź...,
czasu nie mam na zwlokę....!
Wiesz, jak życie jest zaszyfrowane. Ty to wiesz, bo maczałeś w tym palce...
Lepiej spiesz się z odpowiedzią, inaczej ktoś poniesie fiasko...
- i pogrąży się we łzach...
A szkoda każdej łzy...chwili... jałowej... niby koniecznej... wolnej?
Podejmij wezwanie prostaku, a uszczęśliwisz wielu z nas...
Inaczej skończysz w piekle...na wieki...!
Zabiję Cię w sobie...!!!
I tak skończy się Twój żywot wieczny...