Wzór - Święty Kazimierz Królewicz

Oto wzór wspaniałego Przywódcy dla Polski i nie tylko, na nadchodzące czasy - Święty Kazimierz Królewicz (1458-84), drugi syn Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki. Wychowanek Długosza.

Święty Kazimierz był synem króla Polski Kazimierza Jagiellończyka.

Trudno jest pogodzić ziemskie zaszczyty z drogą chrześcijańskiej doskonałości. Władcy, jak mówi Pan Jezus zazwyczaj uciskają narody i dają im odczuć swoją władzę. Nie tak będzie między wami – mówi Mistrz z Nazaretu. Jeśli ktoś chce być pierwszy spośród was niech się stanie sługą wszystkich. Nieliczni poszli za tym wskazaniem i udało się im połączyć władzę ze świętością. Do nich należał św. Kazimierz, królewicz.

Był drugim synem króla polskiego, Kazimierza Jagiellończyka. Nasz święty przyszedł na świat na zamku królewskim w Krakowie, 3 października 1458r. Jego rodzice byli niezwykle pobożni. Ufundowali liczne kościoły i klasztory. Odbyli wiele pielgrzymek do miejsc świętych. Oboje należeli do konfraterni zakonu Paulinów.

Dziewięć pierwszych lat życia spędził u boku matki. W roku 1467 król powołał pierwszego wychowawcę i nauczyciela dla swoich synów. Został nim ksiądz Jan Długosz. W celu zapewnienia synom wszechstronnego wychowania w roku 1475 Kazimierza oddano pod opiekę słynnego humanisty Kallimacha. Ochmistrz królewski uczył go natomiast sztuki wojennej. Św. Kazimierz już w młodzieńczym wieku dał się poznać jako niezwykle zdolny człowiek. Jego umiejętności zachwalał zarówno Jan Długosz, jak i dyplomata wenecki Ambroży Contarini.

W 1471 r. na Węgrzech wybuchł bunt przeciwko królowi Maciejowi Korwinowi. Zaproszono na tron węgierski właśnie św. Kazimierza. Królewicz, za zgodą swego ojca wyruszył na południe na czele 12 tysięcy żołnierzy. Jednak magnaci węgierscy nie przystąpili w większości do akcji. Kazimierz dotarł wprawdzie do Budapesztu, ale był zmuszony wrócić z niczym do polski. Ta pierwsza przygoda ze zdobywaniem władzy dała poznać królewiczowi, jak bardzo złudne są ziemskie zaszczyty.

Nasz święty pozostał prawą ręką swego ojca w zarządzaniu sprawami publicznymi. Król Kazimierz upatrywał w nim bowiem swojego następcę i powoli przygotowywał go do współrządów. W czasie gdy król udał się osobiście na Litwę, aby zaprowadzić tam spokój i ład, rządy i administrację w Królestwie Polskim powierzył na dwa lata właśnie jemu. W 1483 r. król wezwał syna do Wilna. Już wtedy jednak męczyła królewicza gruźlica. Na wieść o pogorszeniu się stanu jego zdrowia król przybył do Grodna, gdzie Kazimierz dogorywał. Święty odszedł z tego świata 4 marca 1484r. Miał zaledwie 26 lat.

Doczesne szczątki królewicza złożono w katedrze wileńskiej. W 1518 r. król Zygmunt I Stary rozpoczął starania o kanonizację Kazimierza. Papież Leon X wysłał swojego legata do Polski na początku 1520r. Zachariasz Ferreri sporządził pierwszy żywot królewicza. Był tak pewny kanonizacji, że nawet ułożył już teksty liturgiczne. Stało się jednak inaczej. Bulla, którą wydał pp. Leon X w 1521r. zaginęła. Ojciec święty przekazał ją bowiem biskupowi płockiemu przebywającemu akurat w Rzymie. Ten jednak zmarł na zarazę we Włoszech. Dokumenty przepadły. Król Zygmunt III wznowił starania uwieńczone szczęśliwie nową bullą pp. Klemensa VIII z dnia 7 listopada 1602r. Kiedy z okazji kanonizacji otwarto grób św. Kazimierza okazało się, że pomimo olbrzymiej wilgotności grobowca, tak iż cegły były zupełnie przemokłe, po 118 latach ciało świętego znaleziono zupełnie nienaruszone. U jego głowy odnaleziono hymn ku czci Najśw. Maryi Panny: Omni die dic Mariae – Dnia każdego sław Maryję.

Ikonografia przedstawia Kazimierza w stroju książęcym z lilią w ręku, gdyż wydaje się prawdopodobne, że złożył dozgonny ślub czystości. Inne obrazy ukazują św. Kazimierza klęczącego w nocy przed drzwiami katedry, by przypomnieć jego gorące nabożeństwo do Najśw. Sakramentu.

Św. Kazimierzu módl się za nami, abyśmy zajmując się sprawami tego świata przybliżali się do życia wiecznego.

Książe niezłomny, święty Kazimierzu,
Królewski synu i chlubo Ojczyzny,
Jesteś jak gwiazda, która zajaśniała
Nad naszą ziemią.
Żyjąc na świecie, ale nie dla świata,
Wybrałeś drogę pokornej miłości
Wiedząc, że tylko w Bogu jest wesele
I pełnia szczęścia.
Jakże jest trudno wzgardzić zaszczytami
I w głębi serca pozostać ubogim,
Jakże niełatwo wśród młodości pokus
Zachować czystość!
Naucz nas, książę, szukać woli Pana
I czułą matkę znajdować w Maryi;
Ona niech raczy oba twe narody
Ogarnąć płaszczem.
Módl się za nami, święty Królewiczu,
Bo chcemy z Tobą w niebieskiej ojczyźnie
Pieśnią wdzięczności wielbić Boga w Trójcy
Przez wszystkie wieki. Amen

Przygotował Wiesław Matuch