Odnosząc się do artykułu Edwarda Millera pt. "Dlaczego dzieci się
poddają" uważam, że nie da się jednoznacznie ustalić przyczyn zjawiska
narastającego u uczniów zniechęcenia do nauki. Najbardziej staje się to
dostrzegalne w momencie, przejścia uczniów do klasy IV-tej. Dotychczas
nie otrzymywały stopni oraz znajdowały się pod opieką jednego
nauczyciela. W klasie czwartej od razu stykają się z ocenianiem oraz
różnymi nauczycielami. Wprawdzie jest opracowany Wewnątrz Szkolny System
Oceniania na bazie którego zostały opracowane Przedmiotowe Systemy
Oceniania oraz standardy, co ujednolica wymagania na poszczególne
stopnie z różnych przedmiotów, to jednak każdy nauczyciel jest inny.
Uważam, że na całe szczęście. Trudno sobie wyobrazić nauczycieli jako
wierne kopie. Można by to osiągnąć poprzez zastąpienie nauczycieli
komputerami. Ale co wówczas zrobić z uczniami, którzy też są różni. I
znowu byłby problem. Jedni by lubili komputer inni nie.
Świat w którym przyszło nam żyć jest ogromnie zróżnicowany i to nie bez
powodu. Każdy z nas ma w nim swoje miejsce. Takim środowiskiem jest
również szkoła. Jednym się podoba to co się dzieje w szkole i
uczestniczą aktywnie w jej życiu. Inni znowu wszystko ganią widząc
przyczynę niepowodzeń u innych, a nie u siebie. Takie zachowania dość
ostro występują u uczniów.
Ja uczę przyrody. Część uczniów osiąga bardzo wysokie wyniki, inni
dobre, część uczy się na ocenę dostateczną a część nic nie robi.
Przecież uczy ich ten sam nauczyciel. Stawia się im takie same
wymagania. Znają system oceniania. Na każdej lekcji jest podawany cel
zajęć i maksymalnie szybko otrzymują oceny (na tej samej lekcji lub
zaraz na następnej). Nie stosuję innego systemu nagradzania za ich
pracę. Natomiast bardzo często im tłumaczę, że to oni muszą zdecydować
co chcą osiągnąć w życiu i uświadamiam im, że cały czas budują swoją
własną przyszłość. Nauczyciel jaki by nie był odejdzie z ich życia, ale
oni sami ze sobą zostaną.
Nie sądzę również, aby ocenianie przez innego nauczyciela moich uczniów
było rozwiązaniem problemu zniechęcenia do nauki. Taki nauczyciel nie
zna tak dokładnie ucznia jak ja, nie potrafiłby ocenić wkładu ucznia w
wykonanie danego zadania w porównaniu z jego możliwościami. Natomiast
testy i sprawdziany są tak opracowane wraz z punktacją, ze uczeń sam
potrafi policzyć punkty i określić ocenę jaką otrzyma. Jeżeli uczeń chce
poprawić ocenę to ma do tego prawo. Jest to jego własna decyzja.
Pracujemy działami. Podczas jego realizacji uczniowie otrzymują
zagadnienia z całości działu, aby dokładnie wiedzieli co się od nich
będzie wymagać oraz mają czas na wykonanie zadań. Z chwilą zakończenia
działu uczniowie są rozliczani z wykonania poszczególnych zadań oraz
mają sprawdzian.
Przyczyn można się doszukiwać w różnych sferach życia dziecka. Może to
być trudny okres dojrzewania, warunki materialne jak i psychiczne
panujące w domu. Część rodziców nie przykłada takiej uwagi do nauki
dziecka w nauczaniu początkowym. Ich wymagania wzrastają w miarę jak
dziecko przechodzi do klasy programowo wyższej. Dziecko nie zawsze może
sprostać tym wymaganiom, co często prowadzi do różnych tragedii. Myślę,
że to nie tylko nauczyciele mają się zastanawiać jak zachęcić uczniów do
nauki, ale należałoby podjąć ścisłą współpracę z rodzicami w tej sprawie
i sprawić aby oni tego chcieli.