Idalia Gałczyńska-Matuch
jest dyrektorką Szkoły Podstawowej w Źródłach
Artykuł ukazał się w „Dyrektorze Szkoły” Nr 12/96
Jak wykorzystuję komputer w organizacji pracy w Szkole Podstawowej w
Źródłach
Szkoła którą kieruję jest niewielka. Liczy około 60 uczniów w 5
oddziałach. Nie mam etatu zastępcy dyrektora, sekretarki czy kadrowej i
już na samym początku stanęłam przed faktem właściwego zorganizowania
sobie pracy..
Początkowo kupiłam używany komputer IBM XT i drukarkę igłową. Do niego
wprowadziłam najprostszy edytor tekstu Tag. Umożliwiło mi to pisanie
pism i uzyskiwanie odbitek w ilościach jakie mi były potrzebne. Z
nauczycielami zaczęłam opracowywać teksty sprawdzianów, testów, różnych
pomocy tekstowych dla uczniów. Szczególnie miało to znaczenie dla
uczniów słabszych i wolno pracujących. Uczeń zaczął otrzymywać teksty
sprawdzianów, których nie musiał przepisywać, a uzyskał więcej czasu na
zastanowienie się i udzielanie odpowiedzi na zadane pytania. Wspomnę
również o uatrakcyjnieniu zajęć poprzez dostarczanie uczniom innych
ciekawostek np. wierszy i tekstów nie ujętych w ich podręcznikach.
Przełom jednak nastąpił wówczas, gdy udało mi się zakupić szybszy
komputer z napędem CD-ROM oraz drukarkę atramentową. Wówczas
wprowadziłam do komputera program Windows i nowoczesny edytor tekstu
AmiPro. Znajduje się w nim ok. 300 czcionek, które można zwiększać,
zmniejszać, pochylać, pogrubiać i przekręcać. Edytor ten umożliwia
kopiowanie tekstu, przenoszenie fragmentów, kasowanie błędów, posiada
słownik ortograficzny oraz można wywołać kilka dokumentów naraz. Ma też
możliwość tworzenia tabel bez żmudnego ich rysowania. Posiada również
arkusz kalkulacyjny. Oprócz tego programu wprowadziłam program graficzny
np. Corel Draw. Zaczęłam też zaopatrywać się w płytki CD np. obrazkami
(Clip-Art), encyklopedią zwierząt itp.
Bardzo ułatwiło mi to pracę. Ponadto mogłam wszystkie potrzebne mi
dokumenty, druki kadrowe, finansowe i nauczycielskie wprowadzić na stałe
do komputera jak np. umowy o pracę, świadectwa pracy, wnioski o zapomogi
zdrowotne, podwyżki płac, premiowanie, naliczanie zwrotów za czynsz,
listy pracowników z danymi osobowymi itp. Wiele druków opracowałam sama,
np. rozliczenie godzin przepracowanych przez nauczyciela, ogólne
rozliczenie godzin szkoły, dyplomy dla uczniów, harmonogram stałych
czynności szkolnych, arkusz klasyfikacyjny, zestawienie ocen
uczniowskich, wyposażenie uczniów w podręczniki i lektury na następny
rok szkolny, itp.
Programy graficzne umożliwiły wykonywanie pomocy dydaktycznych dla
dzieci, np. rebusy, zagadki, krzyżówki, szablony, obrazki do
kolorowania, wiersze oraz teksty. Zaczęliśmy wydawać gazetkę szkolną,
gdzie współredaktorami (redaktorami) są dzieci.
Dzięki możliwościom komputera mamy ułatwione prowadzenie pedagogizacji
rodziców, bo oprócz spotkań z pedagogiem szkolnym rozdajemy im artykuły
i materiały dotyczące wychowania dzieci, umiejętności pomagania im w
nauce i nie tylko. Takimi materiałami są np. "Jak pomóc dziecku w
pisaniu i czytaniu, "Chowanie czy wychowanie", "Prawa dziecka" i różnego
rodzaju dekalogi. Informujemy rodziców o fachowej bibliografii, z której
jeśli chcą mogą skorzystać.
Wszyscy rodzice otrzymali od szkoły w małym formacie "Statut szkoły".
Dokumenty kancelaryjne i pomoce dydaktyczne mam zapisane na twardym
dysku i zarchiwowane na dyskietkach - co zabezpiecza mnie przed ich
stratą. Dużo czasu zajmuje wprowadzanie dokumentu do komputera. Jednak
gdy już tego dokonam uzyskuję go w ilościach mi potrzebnych. Mogę go też
wywoływać i drukować po upływie np. roku co ma znaczenie w cykliczności
pracy szkoły.
Obecnie zakupiłam skaner dzięki któremu będę miała możliwość kopiowania
zdjęć, rysunków, tekstów czy obrazów. Można je również zwiększać i
zmniejszać oraz poddawać obróbce. Będzie m.in. wykorzystywany do
uatrakcyjnienia zajęć dydaktycznych np. na lekcji plastyki zapoznawanie
dzieci ze słynnymi malarzami i ich obrazami, lekcji pokazowych, spotkań
z rodzicami oraz do dekoracji szkoły.
Jednak martwi mnie to, że dzieci nie mają możliwości uczestniczenia w
zajęciach informatycznych z powodu braku sprzętu i środków w szkole.
Myślę, że nadchodzące lata, jak i olbrzymi postęp w tej dziedzinie
zmieni ten pogląd i umożliwi się dzieciom wiejskim równy start życiowy z
dziećmi miejskimi.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie swojej pracy bez komputera, przy
nałożonych obecnie na mnie obowiązkach, jak również biorąc pod uwagę
potrzeby nowoczesnego kształcenia dzieci.
Muszę także relatywnie stwierdzić, iż z mojej pomocy korzystają inni
dyrektorzy ze szkół w gminie, jak i sama gmina. Wykonuję zaproszenia na
spotkania w gronie nauczycieli, powielam wszelkiego rodzaju druki i
zarządzenia. Mój przykład sprawił, że kilku nauczycieli i dyrektorów
zakupiło już komputery.